środa, 5 czerwca 2019

Okrągły stół z kantami cz.2

Poprzednie...

Peter Raina w Przedmowie swojej trudnej do przecenienia pracy Droga do „Okrągłego Stołu”. Zakulisowe rozmowy przygotowawcze, pisze:
Porozumienia „Okrągłego Stołu” nie były, jak mylnie się do dziś twierdzi, skutkiem rozmów rządowych reprezentantów ze znanymi, głośno krzyczącymi, dysydentami, ani też konsekwencją tajnego kontraktu zawartego w ostatniej fazie „Okrągłego Stołu” w podwarszawskiej Magdalence.
Prawda historyczna wygląda zupełnie inaczej. Porozumienia między władzami a Kościołem zostały osiągnięte dzięki żmudnemu dialogowi, trwającemu ponad 7 lat. Rozmowy prowadzone były w trybie nieoficjalnym, miały jednak oficjalny charakter. Każda ze stron sporządzała protokół z odbywających się spotkań. Uczestników spotkań rzadko było więcej niż pięciu: dwóch lub trzech wydelegowanych przez najwyższe władze partyjne, a ze strony Episkopatu Polski zazwyczaj jedna lub dwie osoby.

Bp Alojzy Orszulik (fot. Diecezja Łowicka)


Niewątpliwe Raina ma rację, co zresztą znakomicie w swojej pracy dokumentuje, że dialog władzy z Kościołem trwał 7 lat. I że bez tego długiego i wyczerpującego dialogu porozumienie przy „Okrągłym Stole” byłoby niemożliwe. Wydaje się jednak, że ostatnia polityczna faza uzgodnień, z tymi wyselekcjonowanymi przez władzę głośno krzyczącymi dysydentami, miała znacznie bardziej złożony przebieg, niż autor pracy sugeruje.
Ale zostawmy na inną chwilę rozbieżność w ocenie, wróćmy do tych protokołów z odbywających się spotkań. Raina zamieszcza m.in. zapis sporządzony przez ks. Orszulika ze spotkania z 3 czerwca 1988 r.,  ze Stanisławem Cioskiem. Z naszego punktu widzenia tekst ma istotne znaczenie. Jak pisze Raina, Ciosek zaskoczył ks. Orszulika wiadomością, że władze rozważają możliwość powołania rządu koalicyjnego. Oto odpowiedni fragment sprawozdania z rozmów:
3. Wywiązała się dyskusja na temat pluralizmu politycznego i powstawania nowych struktur społecznych i zawodowych.
Ciosek powiedział, że jest rozważana idea powołania Senatu lub izby wyższej parlamentu. W Sejmie koalicja rządząca zachowałaby 60-65% miejsc. Natomiast w Senacie byłoby odwrotnie. Senat miałby prawo wnioskowania, aby kontrowersyjne decyzje Sejmu ponownie poddać pod głosowanie, przy czym powinny one wtedy uzyskać większość 2/3 głosów. Ciosek stwierdził, że pluralizm polityczny w Polsce jest konieczny, dodając, że jest przeciwny pluralizmowi związków zawodowych. Wracał do koncepcji połączenia „Solidarności” z istniejącymi związkami, przy czym nie musiałyby być one partyjne. Dodał, że ani Amerykanie, ani Niemcy nie mają pluralizmu związkowego. (...)
5. Ciosek powiedział, że sytuacja wymaga rozważenia możliwości powołania rządu koalicyjnego z udziałem opozycji. Obecny skład rządu nie rokuje wyprowadzenia kraju z kryzysu. Ostatnie strajki pochłonęły 15% podwyżki cen. Obecnemu składowi rządu Generał daje jeszcze szansę, choć wiele rzeczy go irytuje. Ciosek dodał, aby wspólnie zastanowić się, w jaki sposób wykorzystać Wałęsę. Coś z nim zrobić, mimo że jego wypowiedzi są irytujące dla generałów, zwłaszcza ostatnia, że „władze przyjdą do niego na kolanach”

Stanisław Ciosek (fot. Super Express)

Mamy więc czarno na białym, że zanim doszło do pierwszego spotkania Kiszczaka z Wałęsą, strona reżimowa, z własnej i nieprzymuszonej woli oferuje opozycji miejsca w Sejmie, także w nowo powołanym Senacie i jakby tego było mało, to jeszcze na deser serwuje propozycję koalicyjnego rządu z udziałem tejże opozycji. Oczywiście władza nie zapomina o sobie i aktywie partyjnym:
6. Sprawa własności. Dyskutowaliśmy o potrzebie zapisu konstytucyjnego na temat istniejących sektorów własności i zagwarantowania stabilnej polityki wobec sektora prywatnego, albowiem na skutek niepewności nowe przedsiębiorstwa prywatne w początkowym okresie ulg podatkowych starają się maksymalnie dorobić, a potem zwijają interes w obawie przed utratą wszystkiego.
Ciosek odpowiedział, że przygotowywana ustawa o działalności gospodarczej przewiduje możliwość zatrudnienia 15 pracowników na trzech zmianach. Jest też przewidziane powołanie przedsiębiorstw mieszanych państwowo-prywatnych dla umożliwienia ludziom aktywnym, posiadającym mały kapitał początkowy, podjęcia działalności gospodarczej.   
Peter Raina podsumowuje, że "propozycje przekazane przez Cioska można nazwać rewelacyjnymi. Oczekiwania Kościoła nabrały stopniowo treści. Miejsce starych struktur zając miały nowe"
Oferta Cioska była więc w pełni wyczerpująca. Może trochę złośliwie, ale za to całkiem realnie można byłoby to ująć następująco: parlament i współudział w rządach dla wyselekcjonowanej opozycji, aktywa dla aktywnych towarzyszy (na razie posiadającego mały kapitał początkowy) i trzy zmiany w robocie dla reszty, czyli pracujących z miast i wsi.   

Skoro prawie trzy miesiące później, jak podaje cytowana w poprzedniej części „Wiki”, doszło do pierwszego spotkania Wałęsy z Kiszczakiem, może to oznaczać jedynie tyle, że oferta, z grubsza, została przyjęta. Władze przyszły do Wałęsy, niekoniecznie tak jak oczekiwał, na kolanach (na kolanach raczej została przyjęta oferta władz). Pozostały pewne detale do uzgodnienia, akcentowane w mediach na tyle wyraźnie np. rejestracja Solidarności, że mogły sprawiać wrażenie realnego sporu. Jeszcze 11 lipca 1988 r., jak pisze Raina :
Proces reformatorski władz polskich uzyskał publiczne „błogosławieństwo” Michaiła Gorbaczowa w czasie jego wizyty w Polsce w dniach 11-14 lipca 1988 roku. W swoim wystąpieniu 11 lipca w Sejmie PRL sekretarz generalny KC PZPR jednoznacznie poparł linię polityczną Jaruzelskiego. „Każda partia – powiedział Gorbaczow – samodzielnie szuka dróg przejścia do nowej jakości socjalizmu, nie może tu być wspólnych recept, mechanicznego kopiowania”. I dalej: „Jesteśmy przekonani, że tylko poprzez demokratyzację można energicznie ruszyć do przodu, ujawnić ogromne możliwości ustroju socjalistycznego i całe bogactwo osobowości człowieka, zbudować społeczeństwo przodującej ekonomiki, nauki, techniki, a jednocześnie wielkiego humanizmu”.Jednym z głównych celów reformy „jest utworzenie praworządnego państwa socjalistycznego, w którym zostaną wyeliminowane możliwości przejawów samowoli i woluntaryzmu, zostanie niezawodnie zapewniony triumf państwa i praworządności, demokratycznego ładu”.
Poparta tymi wskazówkami ekipa Jaruzelskiego mogła spokojnie posuwać się naprzód. 12 lipca Stanisław Ciosek i ks. Orszulik obradowali nad projektem ustawy o stowarzyszeniach.    
23 grudnia 1988 r. pojawiła się długo oczekiwana przez aktywny aktyw (na razie ciągle posiadający mały kapitał początkowy) ustawa Wilczka. Warto zwrócić uwagę, że równolegle zlikwidowano również pion przestępstw gospodarczych znajdujący się w strukturach Milicji Obywatelskiej. 15 lutego 1989 r., dziesięć dni po rozpoczęciu obrad „Okrągłego Stołu”, Sejm powołuje Fundusz Obsługi Zadłużenia Zagranicznego (FOZZ). Z kapitałów państwowych firm tworzony jest Bank Inicjatyw Gospodarczych, w którym wspomniany FOZZ otwiera konto. To wszystko dzieje się jednak za kotarą. Przed kotarą dominuje medialna narracja przeznaczona dla pracujących z miast i wsi, przedstawiająca ciężkie i trudne negocjacje przy stolikach i podstolikach, skupiające ekspertów ociekających potem od żmudnej i wytężonej pracy. Wszystko po to, żeby 4 czerwca jednostki ślepe, głuche, a nawet pozbawione węchu, mogły uwierzyć, że w Polsce właśnie upadł komunizm, pomimo tego, że jedyna realna władza została w rękach komunistów.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz