A więc doczekaliśmy się. Jutro wracamy na swoje, po
długiej tułaczce wreszcie ponownie będziemy u siebie. Nowy stadion Widzewa, jak
na środki przeznaczone na jego budowę, prezentuje się doskonale.
Mecz otwarcia nowego stadionu zapowiada się okazale.
Bilety dawno wyprzedane. A w zasadzie karnety. Nie każdy wie, że kibice Widzewa
ustanowili krajowy rekord w sprzedaży karnetów na rundę wiosenną, zostawiając za
plecami takie potęgi jak Lech i Legia. Sprzedano ponad piętnaście tysięcy
sztuk. Byłoby pewnie więcej, ale zarząd wstrzymał sprzedaż, bowiem liczba
niebezpiecznie zbliżyła się do pojemności nowego stadionu. A więc pomimo wszystkich
kłopotów, jakie w ostatnich latach spotkały nasz klub od strony sportowej,
potencjał fanów jest ciągle na najwyższym poziomie.
Uroczystość otwarcia uświetni obecność kilkuset gości.
Szykuje się mocna reprezentacja polityczna, od przedstawicieli rządu, przez
licznych parlamentarzystów, po liczne rzesze działaczy samorządowych z regionu
łódzkiego, a także często ze znacznie dalszych rejonów Polski.
Nie zabraknie oczywiście przedstawicieli władz polskiej
piłki w tym, co jest oczywiste, tych z najwyższej półki. Licznie przybędą byli
piłkarze Widzewa, twórcy jego wieloletniej potęgi. Nie może zabraknąć, i nie
zabraknie, celebrytów, aktorów, przedstawicieli licznych mediów a także przedstawicieli biznesu, tego małego, średniego ale też i tego z najwyższej ligi.
Szczególnie
cieszy fakt, że swoją obecność zapowiedział kompozytor Michał Lorenc, autor Tańca Eleny, utworu, który od wielu lat pełni
rolę nieformalnego hymnu kibiców Widzewa.
Nowy stadion nocą
przy Tańcu Eleny
Oczywiście muszą być niespodzianki, toteż organizatorzy szczegółowy
plan uroczystości okryli zasłoną tajemnicy. Podobnie jak kibice, którzy
zapowiadają, iż takiego show na trybunach, w naszej dotychczasowej działalności
jeszcze nie było. I nie ma szans na żadne przecieki, wszystko ujawni się
dopiero na stadionie.
Przeszliśmy długą drogę, od kilkunastu lat, jako kibice
nie jesteśmy dziećmi sukcesu. Mistrzostwa i zaszczyty były przeznaczone dla
innych. Były ciężkie chwile, kiedy wątpliwe było nie tylko posiadanie nowego
stadionu, ale i samo istnienie klubu. A część spośród osób, które jutro będą się grzać i puszyć
w pełnym blasku, robiła wszystko, co mogła, aby ten stadion nie powstał, lub
powstał w całkiem innym miejscu. Do tych tematów trzeba będzie wrócić i je opisać. Bo to były działania, łagodnie określając, podłe. Chyba najlepiej oddaje to wypowiedź na blogu
jednego z dziennikarzy, szczególnie intensywnie zajmującego się wówczas sprawą
stadionów w Łodzi, Szymona Bujalskiego:
To, co w mojej ocenie jest pewne, to fakt, że od początku kadencji prezydent była zdeterminowana, by zbudować stadion przy al. Unii i nie zbudować go przy al. Piłsudskiego. Stąd wzięło się wykluczenie PPP na ŁKS-ie, bo „szczerze wątpię, byśmy znaleźli inwestora” i jednoczesne zaproponowanie go w tym samym czasie na Widzewie. Wszystko potoczyłoby się zgodnie z planem, gdyby nie upadek Budusa, co zakończyło inwestycję przy al. Unii. To sprawiło, że kwestię stadionu trzeba było rozważyć na nowo.
Jednak przetrwaliśmy. I jak widać, w
całkiem dobrej formie. Tym bardziej cieszy fakt, że jako rawski Fan Club Widzewa,
w chwilach najtrudniejszych, dołożyliśmy swoją cegiełkę do tej odbudowy. A w
ujęciu symbolicznym nawet wprost do fundamentów tej odbudowy.
Do Widzewa, jutro, na Piłsudskiego !!!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz