piątek, 28 listopada 2014

Prolog i Epilog...

Debiut w roli radnego stał się już historią. Sama sesja miała charakter organizacyjny, a takie sesje, chyba tylko dla debiutantów, pozostają na trwale w pamięci. Dlatego w mojej zostanie, pomimo bezsprzecznego faktu, że emocjami nie grzeszyła. Taki urok posiedzeń, w trakcie których podstawowym zadaniem jest ukonstytuowanie się organów rady powiatu.


Przed nami końcówka kampanii wyborczej na urząd burmistrza. Do ostatniej chwili kandydaci i ich zaplecza, starają się pracować na zwycięstwo. Zawsze można coś poprawić, przedstawić lepiej, trafić do większego grona wyborców. I aczkolwiek spostrzegam lekką korektę w programie dotychczasowego burmistrza, korektę w dobrą stronę, to jednak zdecydowanie zachęcam do głosowania na Dariusza Misztala. Posiadam bowiem głębokie przekonanie, że lepiej od swego kontrkandydata, potrafi słuchać ludzi. Jest bliżej, i bardziej czuły, na ich codzienne problemy. W praktyce oznacza to priorytet dla inwestycji przylegających do posesji mieszkańców, takich jak położenie asfaltu na ulicy, ułożenie chodnika, i tego typu przyziemnych spraw. Wręcz codziennych, z których składa się nasze życie. Takich, które od niepamiętnych czasów zawsze przegrywały z czymś ważniejszym. I nigdy realizacja tych zadań nie zejdzie na drugi plan, bo znowu ważniejszy okaże się nowy ratusz czy podziemne parkingi. Tak, różnic jest wiele, ale to jest główna różnica pomiędzy kandydatami, Dariusz Misztal jest bliżej ludzi.

środa, 26 listopada 2014

Każdy ma takiego Janosika, na jakiego zasłużył...

Niestety, z przykrością muszę odnotować fakt, że tym razem, w konkursie nr 2, nie padła prawidłowa odpowiedź, czyli d, d, a. Z jednej strony mamy bardzo silną dynamikę wzrostu opisywanego podatku, równie silną dynamikę zadłużenia miasta, natomiast dynamika przyrostu zrealizowanych dochodów jest mizerna. A trzeba pamiętać, że przytoczony podatek jest integralną częścią tego dochodu. Jakby więc wyglądał dochód gdyby nie wzrost podatku? Czy miasto mogłoby się tak zadłużyć, gdyby opisywany podatek rósł o 2-3 punkty procentowe rocznie? Czy indywidualny wskaźnik zadłużenia byłby w granicach bezpieczeństwa? To pytania retoryczne.

Nie mam najmniejszych wątpliwości, że część inwestycji miejskich, tak chlubnie przypisywanych sobie przez rządzącą ekipę, została sfinansowana jedynie przez wzrost zadłużenia, możliwy dzięki hipotekom na miejskich nieruchomościach, i drenowaniu kieszeni osób prywatnych, będących właścicielami gruntów leżących na terenie miasta Rawa Mazowiecka.


Ktoś wątpi? Każdy może sobie zrobić test. Proszę przyjąć, że podatek w ostatniej kadencji nie rośnie, dzięki czemu w każdym roku odpowiednio korygujemy w dół dochody budżetu miasta, następnie podstawiamy to pod wzór IWZ. I w tym modelu, dzisiaj tenże wskaźnik wyje. Wyje, bo jest na granicy, a może nawet już wyleciał poza dopuszczalne granice. Dlatego zachęcam do czytania uwag RIO do realizacji budżetu, zaciągania i spłaty kredytów i pożyczek, w szczególności jeżeli idzie o projekcje wieloletniego planu finansowego. Gołym okiem widać, że kolejne mega inwestycje, typu nowy ratusz i podziemne parkingi, szumnie zwane rewitalizacją, ponownie będą finansowane, z konieczności, z długu i kieszeni podatnika. Ale kto bogatemu zabroni?

poniedziałek, 24 listopada 2014

Konkurs nr 2




Własny domek z działką to ciągle marzenie wielu mieszkańców Rawy. Przed oczyma jawi się sielanka letniego wypoczynku wśród roślinek, w dobrym towarzystwie znajomych, jakiś grill, miłe rozmowy i pełny relaks. Na swoim.
Po lekturze uchwał Rady Miasta z ostatniej kadencji dochodzę jednak do wniosku, że własny domek z działką  każdego Rawianina, to także musi być wielkie marzenie naszego burmistrza i jego dzielnego zaplecza.    
Rzućmy okiem. Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Rawa Mazowiecka z dnia 23 października 2013 roku, podatek od nieruchomości, w tzw. części  gruntów pozostałych ustalono na 0,30 zł od jednego metra powierzchni. W związku z powyższym zarządzam konkurs: w trakcie ostatniej kadencji burmistrza i rajców miejskich (bazą rok 2010), powyższy podatek wzrósł o:

a) 50%
b) 100%
c) 150%
d) 200%

W tym samym czasie zadłużenie miasta wzrosło o (bazą rok 2010):

a) nie więcej niż o 50%
b) pomiędzy 50 a 100%
c) pomiędzy 100 a 150%
d) powyżej 150 %

Zrealizowane dochody budżetu miasta, jako ostatni rok obrotowy musimy przyjąć 2013, bowiem 2014 jeszcze się nie skończył, wzrosły (bazą rok 2010):

a) około 10%
b) około 20%
c) około 30%
d) około 40%


Jak zwykle, w części komentarzowej, czekam na odpowiedzi. I nie sądzę abym musiał czekać zbyt długo. W stosownej chwili też pozwolę sobie na komentarz przedstawionej sytuacji...

czwartek, 20 listopada 2014

Podsumowanie konkursu z refleksją w tle

Oczywiście zdecydowanie i błyskawicznie odpowiedzi właściwej udzieliła Pani Agnieszka Czech, wyprzedając trafne odpowiedzi dwóch Panów piszących na blogu oraz Pani Anetty Małachowskiej. Gratuluję i dziękuję za aktywność, zapamiętam uczestników, bo chyba rzeczywiście trzeba będzie pomyśleć o jakiejś formie wyróżnienia. Do tematu konkursowego z pewnością jeszcze wrócę, ale dzisiaj chciałem trochę czasu poświęcić innym, wydaję się, że ważnym sprawom.

Rawa to małe miasto. Duża część populacji jest związana ze sobą relacjami. Mają one charakter rodzinny, czasem są to kontakty sąsiedzkie, innym razem wynikają ze wspólnie spędzonych lat w szkole, pracy bądź są jeszcze innej natury. Oczywistym skutkiem jest szybki przepływ informacji. Czasem na tyle szybki, że nawet media elektroniczne, działające on-line, stają się wtórne względem tego, co wcześniej do nas dociera drogą pantoflową (najlepszym przykładem dzisiejszy news o wsparciu przez dwóch przegranych jednego z kandydatów).
Przed wyborami, generalnie było dość cicho. Trawa zapiszczała dopiero po pierwszym rozstrzygnięciu. Wcześniej bagatelizowany PiS i jego kandydat Misztal, nie wzbudzali większego zainteresowania. Dominowała senna atmosfera z oczekiwaniem na wyraźne zwycięstwo ekipy burmistrza w mieście i PSLu w powiecie. W mieście głosowanie jednak przyniosło niespodziankę.
Przyznam, że sam też zostałem lekko zaskoczony wynikiem wyborów. Stąd rozumiem szok po drugiej stronie. W dwa dni dotarło do mnie więcej informacji niż przez wcześniejsze dwa tygodnie. Widać determinację, w pierwszej chwili może nawet to była i lekka panika.
Nie będę się tutaj dzielił plotkami, wyrażę jedynie pewne zaniepokojenie. Generowanie newsów, czego to nie zrobi PiS po dojściu do władzy, wskazuje na słabość, a nie siłę, autorów tychże plotek. Podobnie mobilizowanie ludzi do internetowych pyskówek i mających wyglądać na realne, ustawek. To dowód, że kogoś nie stać na uczciwą, opartą na faktach, rywalizację o głosy wyborców. Nie lepiej skorygować program niż sięgać do wątpliwych metod?

Rawa to małe miasto, jak napisałem wyżej, czułe na relacje. Trzeba umieć spojrzeć trochę dalej niż dziesięć dni do przodu. Trzeba rozważyć, czy skutki agresywnych działań obliczonych na krótką metę, nie przekroczą w swym oddziaływaniu całej przyszłej kadencji. Bowiem żadne, nawet najbardziej udane inwestycje, nie zrównoważą trwałych podziałów, jakie mogą wystąpić w rawskiej społeczności.  Mam nadzieję, że powyższe wszyscy maja na uwadze. 

środa, 19 listopada 2014

Konkurs nr 1


Nieruchomość, stanowiąca własność Gminy Miasta Rawa Mazowiecka,  położona w Rawie Mazowieckiej przy ul. Kościuszki 19, oznaczona w ewidencji gruntów Obr. 4 miasta Rawa Mazowiecka jako działka nr 383 o pow. 1.7614 ha, dla której w Wydziale Ksiąg Wieczystych Sądu Rejonowego w Rawie Mazowieckiej urządzona jest księga wieczysta nr KW 5930, jest:

a) wolna od obciążeń,
b) posiada małą hipotekę, na kwotę nie przekraczającą 3 mln złotych,
c) posiada hipotekę na kwotę nie większą niż 5 mln złotych,
d) posiada hipotekę na kwotę powyżej 7 mln złotych.

Opisana wyżej nieruchomość jest:

a) niezabudowaną działką,
b) terenem inwestycyjnym przeznaczonym do sprzedaży,
c) budynkiem komendy policji,
d) nieruchomością, na której usytuowana jest Szkoła Podstawowa i Gimnazjum.

Odpowiedzi proszę udzielać w komentarzach. O ile nikt nie udzieli odpowiedzi właściwej, to jutro do godz. 12.00, będąc bardzo zawiedzionym, będę zmuszony wskazać właściwe literki.


Konkursów z pewnością będzie kilka, różnorodnych tematycznie. kto wie, może nawet pomyślę o jakichś nagrodach za aktywność i trafne odpowiedzi? 

poniedziałek, 17 listopada 2014

Szanowni Państwo

Chciałem w tym miejscu bardzo podziękować za zaufanie, jakim zostałem obdarzony, i za każdy głos, który otrzymałem w wyborach na radnego do rawskiego powiatu. Niestety, mimo najszczerszych chęci, nie jestem w stanie powiedzieć ile tych głosów było, i czy mandat uzyskałem, czy nie. Wedle informacji nieoficjalnych, powinniśmy mieć wspólnie powód do radości. Ponieważ jednak wszyscy jesteśmy świadkami tego „cudu” nad wyborczą urną, każdy wynik jest możliwy. Nie da się ukryć, po siedmiu latach wspólnych rządów koalicji PO i PSL, Polska staje się pośmiewiskiem w Europie. I oby tylko w Europie. 
Gratuluję wszystkim tym kandydatom, którzy zyskali zaufanie wyborców i uzyskali mandaty radnych do Rady Miasta Rawa Mazowiecka. W szczególności mam na myśli moich młodych przyjaciół z PiSu. Z pewnością to nie będzie łatwa kadencja. Czeka nas jeszcze rozstrzygnięcie w II turze wyborów na Burmistrza, które może być decydujące dla jakości zarządzania Rawą. Pamiętajcie, Razem Tworzymy Siłę.

piątek, 14 listopada 2014

Warto było!

Kampania wyborcza zmierza ku końcowi. Odetchną wyborcy. Z pewnością odetchną też i kandydaci. Oczywiście poza tymi, którym do ostatecznego rozstrzygnięcia potrzebna będzie jeszcze druga tura. W ostatnim dniu chciałbym się podzielić swoimi spostrzeżeniami, osoby młodej, pierwszy raz stającej do samorządowej rywalizacji. Muszę powiedzieć, że było to ciekawe doświadczenie. Pozbyłem się kilku mitów, upadło trochę moich przekonań. W ich miejsce pojawiły się inne, ciekawsze, bo zbudowane na bezpośrednim kontakcie z ludźmi żyjącymi w naszej rawskiej społeczności.


Po pierwsze, gorąco zachęcam swoje pokolenie, a więc ludzi młodych, do angażowania się w życie społeczno-polityczne. Jest to najprostszy sposób na istotne przewartościowanie swoich poglądów na sprawy, wydawałoby się, oczywiste. Budżet mojej kampanii był wybitnie oszczędny, żeby nie powiedzieć skąpy. I z mojego punktu widzenia, bez względu na skutek wyborów, były to pieniądze wydane dobrze. Dlaczego?
Nauczyłem się sprawniej organizować czas. W życiu bym nie uwierzył, że z każdego dnia da się wykroić tak dużo godzin na inne sprawy niż te, które zajmowały mnie dotychczas.
Wiem więcej. Czasem to nabywanie wiedzy przybiera ciernistą drogę pokory, kiedy w zderzeniu z potencjalnym wyborcą człowiek sobie uświadomi, że z braku tejże wiedzy popełnił jakąś gafę. Czasem to widać, czasem nie, ale nawet w tej drugiej sytuacji rodzi się świadomość, że właśnie oto poległ własny stereotyp, przy pomocy którego oglądałem świat. Stan bolesny, drażni ego. I trzeba nauczyć się z tym żyć. Nic tak nie napędza do poszukiwania przyczyn skutków, które właśnie okazały się błędnie rozumiane. Gdyby nie porażki pewnie nigdy bym nie zajrzał na strony RIO, nie mówiąc już o czytaniu protokołów z posiedzeń Rady Miasta, z uchwałami włącznie.
I wreszcie, poznałem bliżej ludzi, pośród których mieszkam. Generalnie żyjemy w przeświadczeniu, że wiemy, co jest najważniejsze. Idziemy do ludzi i czasem się okazuje, że to, co ważne dla nas, całkiem inaczej wygląda z drugiej strony. Jeżeli doznanie nie jest incydentalne, to właśnie spostrzegamy, że jest trochę więcej ważnych spraw, niż dotychczas nam się wydawało.

Po drugie, Rawianie rzeczywiście są uprzejmi. Owszem, bywały sytuacje, że już pierwszy kontakt wzrokowy sugerował: spadaj w podskokach, ale były to sytuacje sporadyczne. O ile sami nie grzeszymy zbytnią nachalnością, to w najgorszej sytuacji spotykamy się z wymuszoną grzecznością. Przeważnie Rawianie dają szansę na nawiązanie kontaktu, a później już dużo zależy jedynie od naszych umiejętności podtrzymania dyskusji. Tematy natury ogólnej, np. wystarczy że zmieni się władza a nasza kraina popłynie mlekiem i miodem, można sobie darować. Gaśnie błysk w oku i na horyzoncie od razu widać game over.  Liczą się konkrety, kiedy tu będzie asfalt, chodnik czy oświetlenie. No i temat nr 1, szczególnie wśród osób starszych, szpital. Wiem jedno, dalsze lekceważenie tego tematu to igranie z ogniem. I ludzie nie zadowolą się głupim tłumaczeniem sprowadzającym się do spychania odpowiedzialności przez jedną władzę na drugą. Mają gdzieś, czy za ten dotychczasowy obraz nędzy i rozpaczy odpowiada powiat czy miasto.

Po trzecie, uprzejmości niestety towarzyszy apatia. W skrócie sprowadza się to do tego, że władza i tak zrobi to, co chce. Na nowe miejsca pracy mało kto liczy, bo w dość powszechnym przekonaniu, i tak w pierwszej kolejności zatrudnieni zostaną znajomi królika. Bez względu na to, kto rządzi. Stąd absolutnie powszechne przekonanie, i chyba już nawet akceptacja dla tego stanu rzeczy, że młody człowiek to może się zrealizować tylko w wielkim mieście. I raczej w Warszawie niż Łodzi. To stan bardzo smutnego pogodzenia się z losem.

Po czwarte, generalnie słaba informacja o tym, co się w mieście dzieje. Owszem każdy widzi, że gdzieś trwa remont, przebudowa, czy wręcz pojawiają się nowe budynki i budowle. I to naoczne widzenie jest w zasadzie jedyną przesłanką wiedzy. Rawianie przeważnie nie współuczestniczą w podejmowaniu decyzji, raczej zapoznają się z ich realizowanymi skutkami. Jest to sytuacja dla każdej władzy bardzo dogodna. Spotykałem się z niedowierzaniem, gdy mówiłem iż jednym z istotnych elementów rewitalizacji jest nowy ratusz z podziemnym garażem. Równie mała jest świadomość w sprawie zadłużania się miasta. Dlatego tym tematom poświęciłem wpisy na blogu. Na wiele innych spraw, po prostu, nie starczyło mi czasu. Choćby temat spółek miejskich. Ich wzajemnych relacji z miastem, poręczeń kredytów, hipotek na miejskich nieruchomościach. Czy ktoś monitoruje przebieg inwestycji, poziom zadłużenia? W takim Rawiku, od momentu powstania, było chyba z sześć podwyższeń kapitału, czy ktoś wie dlaczego?  Istotnych pytać można postawić dziesiątki.
I tu też zyskałem, dzięki temu, że zaangażowałem się w tych wyborach. Wiem nie tylko, że można te pytania postawić. Wiem, że trzeba je postawić, i drążyć temat tak długo jak odpowiedź nie zostanie udzielona.

Podsumowując. Nie zadowalają mnie spisy osiągnięć władzy, jak to ostatnio przedstawił burmistrz m.in. na portalu eRawa. Od czasu jak czytam dzieła Józefa Mackiewicza wiem, że intencje autora poznajemy nie po tym, co przedstawia, ale po tym, co przemilcza. Jak na mój gust przemilczane jest zbyt dużo. Ciekawe jak wielka liczba wyborców głosujących na Kościuszki 19 ( teren Szkoły Podstawowej nr 1 oraz Gimnazjum nr 1), zna treść uchwały Rady Miasta z 16 lipca 2014 roku, która jest dostępna pod tym linkiem: http://www.bip.rawamazowiecka.pl/plik,9041,uchwala-nr-xxxviii-292-14.pdf

Czas najwyższy budować społeczność obywatelską, która uczestniczy także w podejmowaniu decyzji a nie zadowala się jedynie oglądem skutków działania władzy. Czas najwyższy na przywrócenie właściwych relacji pomiędzy wyborcami a wybieranymi. A informacja i dostęp do informacji jest fundamentem demokracji. I bez względu na wynik wyborów, w tym także dla mnie osobiście, na tym zagadnieniu będę starał się skupić swoje działania. 

poniedziałek, 10 listopada 2014

Historia choroby...

Uwagi Regionalnej Izby Obrachunkowej do wykonania budżetu miasta Rawa Mazowiecka za pierwsze półrocze 2014 roku to nie jest pierwszy sygnał wysyłany przez organ opiniodawczy, że sprawy zmierzają w ryzykownym kierunku. W stosownym momencie z pewnością warte będą zacytowania fragmenty kilku innych uzasadnień RIO do uchwał poświęconych rawskim zagadnieniom. Dzisiaj jednak pozwolę sobie zwrócić uwagę na relację długu miasta do jego dochodów, w perspektywie kilku wcześniejszych lat. Trend jest jednoznaczny.


W powszechnym ujęciu lata 2008-2009 kojarzą się z kryzysem. Bankrutuje Lehmann Brothers, światowe giełdy pikują w dół, następuje w skali globalnej zdecydowany odwrót od inwestycji w aktywa określane mianem ryzykownych. Dominuje zaciskanie pasa, koszt pieniądza idzie w górę.
Widać to także po rawskim budżecie. Rok 2008 wygląda jeszcze przyzwoicie (kryzys wybucha dopiero w IV kw.), miasto planowało uzyskać dochody zbliżone do 47 mln zł a w rzeczywistości zostały one zrealizowane na poziomie o blisko 1,3 mln zł wyższym. Wynik budżetowy jest nawet dodatni, symboliczny plus dochodów nad wydatkami wyniósł 35,4 tys. zł (rok wcześniej nadwyżka wynosiła blisko 4,3 mln zł). Zadłużenie na koniec roku wynosiło 6,5 mln zł i relacja długu do dochodów ukształtowała się na poziomie 13,6%.

W 2009 planowane dochody miały wynieść 46,8 mln zł. W rzeczywistości są o prawie 2 mln zł niższe. Wydatki miasta osiągają poziom blisko 46,6 mln. Wynik budżetowy jest więc ujemny i wynosi blisko 1,7 mln zł. Ponieważ spada zadłużenie z 6,5 mln do 5,2 mln to polepsza się wskaźnik zadłużenia i  wynosi 11,7%.

W 2010 planowane dochody to 51,7 mln a zrealizowane 49,6 mln. Wydatki zamknęły się kwotą 53,1 mln, w konsekwencji wynik ponownie jest na minusie i wynosi blisko 3,6 mln zł. Równocześnie rośnie dług do poziomu 9,38 mln, co wypycha wskaźnik zadłużenia na 18,9%.

Rok 2011 przynosi nadwyżkę dochodów wykonanych (55,3 mln) nad planowanymi (54,8 mln), jednak przy wydatkach wynoszących 58,8 mln końcowy wynik budżetowy ponownie jest debetem na poziomie 3,52 mln zł. Dynamicznie rośnie zadłużenie z 9,38 mln do 17,35 mln. W konsekwencji wskaźnik zadłużenia osiąga poziom 31,4%.

W 2012 nie udaje się zrealizować planowanych (55,2 mln) dochodów, na koniec roku wynoszą one 51,8 mln, co przy wydatkach 61,5 mln daje debet 9,75 mln zł. Ponownie dynamicznie rośnie dług osiągając 22,64 mln a wskaźnik zadłużenia wynosi 43,7%.

W 2013 ponownie plany dochodów (58,4 mln) rozmijają się z ich realizacją (55 mln). Nawet mniejsze o ponad 4 mln wydatki (57,5 mln) niż w roku wcześniejszym nie chronią przed kolejnym debetem wynoszącym 2,48 mln zł. Równocześnie spada lekko zadłużenie do 22,2 mln a także wskaźnik zadłużenia do 40,3 %.

Podsumujmy. W przedstawionym okresie obejmującym lata 2008-2013 jedynie raz udało się wypracować symboliczną nadwyżkę dochodów nad wydatkami – 35,4 tys zł., w roku 2008. Następnie kolejno występuje debet: 2009 – 1,7 mln, 2010 – 3,6 mln, 2011 – 3,52 mln, 2012 – 9,75 mln, 2013 – 2,48 mln zł.
Zadłużenie w 2008 r. wynosiło 6,5 mln a relacja długu do dochodu 13,6%. W kolejnych latach: 2009 – 5,2 mln oraz 11,7%, 2010 – 9,38 mln i 18,9%, 2011 – 17,35 mln i 31,4 %, 2012 – 22,64 mln i 40,3%, 2013 – 22,2 mln i 40,3%.

Porównując wykonane budżety z roku 2013 do 2008 otrzymujemy następujące dane: dochody wzrosły z 48,25 mln do 55 mln, czyli o blisko 14 %. Zadłużenie wzrosło z 6,5 mln do  22,2 mln, czyli o 241%.  
 

W poprzednim temacie, gdzie były przedstawione uwagi RIO do wykonania budżetu w I połowie roku 2014 r., możemy zobaczyć, że zadłużenie wzrosło do 23,69 mln (a tegoroczny planowany limit jest jeszcze znacznie wyżej) a dochody wyniosły 26,19 mln (co nie stanowi nawet połowy ubiegłorocznej realizacji). Czy dalej nikt nie posiada żadnych wątpliwości, iż inwestycje w nowy ratusz z podziemnymi garażami, wdzięcznie przykryte nazwą rewitalizacji, to temat nie podlegający publicznej debacie?

sobota, 8 listopada 2014

Uwagi RIO do wykonania miejskiego budżetu...

30 września 2014 roku Regionalna Izba obrachunkowa w Łodzi, w uchwale Nr III/291/2014, pozytywnie zaopiniowała informację Burmistrza Miasta Rawa Mazowiecka o przebiegu wykonania budżetu za I półrocze 2014 roku, z uwagami zawartymi w uzasadnieniu. Poniżej treść uzasadnienia (pogrubienia i kursywa są autorstwa RIO) :

 

„Podstawę wyrażenia opinii o przebiegu wykonania budżetu za I półrocze stanowiły następujące dokumenty:
1. Informacja opisowa opracowana przez Burmistrza Miasta.
2. Uchwała Rady Miasta Nr XXXIV/250/14 z dnia 15 stycznia 2014 roku w sprawie uchwalenia budżetu na 2014 rok wraz z uchwałami i zarządzeniami organów Miasta dokonującymi zmian budżetu i w budżecie, podejmowanymi w I półroczu i przekazanymi do Regionalnej Izby Obrachunkowej w Łodzi.
3. Sprawozdania budżetowe jednostki samorządu terytorialnego sporządzone na dzień 30 czerwca 2014 roku w oparciu o przepisy rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 16 stycznia 2014 roku w sprawie sprawozdawczości budżetowej (Dz. U. z 2014r., poz. 119) oraz rozporządzenia Ministra Finansów z dnia 4 marca 2010 roku w sprawie sprawozdań jednostek sektora finansów publicznych w zakresie operacji finansowych (Dz. U. Nr 43, poz. 247 ze zm.).
W wyniku analizy powyższych materiałów sprawozdawczych oraz dokumentów pozostających w rejestrach Izby, Skład Orzekający ustalił, że:
1. Zakres i forma informacji o przebiegu wykonania budżetu za I półrocze odpowiada szczegółowości ustalonej przez Radę Miasta w Uchwale Nr L/371/10 z dnia 25 sierpnia 2010 roku.
2. Przedłożone sprawozdania statystyczne i sprawozdanie opisowe nie budzą zastrzeżeń z formalnego punktu widzenia.
3. Wielkość planu dochodów i wydatków budżetowych oraz przychodów i rozchodów jednostki zawarte w informacji opisowej i w sprawozdaniach statystycznych są zgodne z kwotami, które zostały uchwalone w budżecie.
4. Uchwalony przez Radę Miasta budżet po uwzględnieniu zmian wprowadzonych w I półroczu, przewidywał plan dochodów w wysokości 59.122.164,51 zł. Dochody zrealizowano w kwocie 26.192.492,34 zł, co stanowi 44,30 % planu, z tego:
- dochody bieżące wykonano w kwocie 25.914.231,61 zł, tj. w 48,43 % planu;
- dochody majątkowe zrealizowano w kwocie 278.261,73 zł, tj. 4,95 % planu.
Analiza uzyskanych przez jednostkę dochodów wykazała, że w wyszczególnionych działach klasyfikacji budżetowej zrealizowano je w niskiej wysokości w stosunku do zaplanowanych kwot, np.:
- dział 600 – dochody bieżące, w tym § 057 mandaty nakładane przez Straż Miejską plan 80.000 zł, wykonanie 14.752 zł, tj. 18,44 % planu,
- dział 700 – dochody ogółem zaplanowano w wysokości 4.768.400 zł, wykonano 1.133.062 zł, 24 % planu, w tym dochody z tytułu najmu i dzierżawy plan 1.300.000 zł, wykonanie 469.657 zł, 36 % planu, dochody ze sprzedaży majątku zaplanowane w wysokości 2.643.000 zł, zrealizowane w wysokości 55.502 zł, tj. 2,10 % planu,
- dział 756 – dochody bieżące zaplanowano na poziomie 32.932.242 zł, realizacja w wysokości 14.780.062 zł, tj. 44,88 %, najniższe dochody osiągnięto z tytułu: podatku od działalności gospodarczej opłacanego w formie karty podatkowej – 34 % planu, podatku od czynności cywilnoprawnych – 25 %planu, od spadków i darowizn 11 % planu, wpływy z opłaty targowej – 23 %, wpływy z opłaty skarbowej – 39 % planu, wpływy i innych opłat lokalnych (w tym opłata za gospodarowanie odpadami) – 45 % planu,
- dziale 801 – dochody ogółem zaplanowano w wysokości 2.490.760 zł, wykonano 894.708 zł, tj. 36 % planu, dochody bieżące na plan 2.449.760 zł, wykonano 894.708 zł, w tym dochody z § 2310 plan 700.000 zł, wykonanie 3.302 zł, czyli 0,47 %.
Skład Orzekający wskazuje na konieczność podjęcia działań w celu pełnej realizacji dochodów zaplanowanych w 2014 roku, w tym m.in. zintensyfikowanych działań windykacyjnych. Istotna z punktu widzenia realizacji budżetu, powinna być również analiza prawidłowości wysokości zaplanowanych dochodów z poszczególnych tytułów, gdyż jak wykazało porównanie dochodów osiągniętych np.:
· z opłaty targowej w 2013 roku na planowaną wysokość 150.000 zł, wykonanie wyniosło 94.072 zł, tj. 62,71 % planu, w 2014 roku zaplanowano 180.000 zł, wykonanie za I półrocze 42.231zł, tj. 23 % planu,
· dochody w rozdziale 80104, § 231 dotacja celowa z tytułu dzieci uczęszczających do przedszkoli na terenie miasta a zamieszkałych poza
terenem Miasta Rawa Mazowiecka, w 2013 roku plan 850.000 zł, wykonanie 509.324 zł, 59,92 % planu, w 2014 roku plan 700.000 zł,
wykonanie za I półrocze 3.302 zł, czyli 0,47 % planu.
Ponadto Skład Orzekający przypomina, że zgodnie z art. 243 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 roku o finansach publicznych, dochody bieżące jednostki oraz dochody z tytułu sprzedaży majątku uwzględniane są przy obliczeniu dopuszczalnego wskaźnika spłat zobowiązań. W pierwszym etapie w wysokościach planowanych, a po zakończeniu danego roku budżetowego w wysokościach wykonanych. Realizacja tych dochodów w 2014 roku w niższej od zaplanowanej wysokości, będzie miała negatywny wpływ na wskaźnik jednoroczny dla Miasta Rawa Mazowiecka za 2014 rok i tym samym wpłynie niekorzystnie na dopuszczalny wskaźnik spłaty w latach 2015, 2016 i 2017.
5. Budżet po zmianach przewidywał wydatki w wysokości 67.249.164,51 zł, wykonano w wysokości 27.319.783,99 zł, tj. 40,62 %, w tym wydatki bieżące w kwocie 24.894.025,51 zł, tj. 48,18 % i wydatki majątkowe w wysokości 2.425.758,48 zł, czyli tylko 15,56 %.
6. W wykonaniu budżetu za I półrocze 2014 roku nie stwierdzono realizacji zadań nie objętych planem finansowym, przekroczenia planowanych wydatków oraz powstania zobowiązań wymagalnych.
7. Na dzień 30 czerwca 2014 roku Miasto wykazuje zadłużenie ogółem w wysokości 23.692.635,55 zł, co stanowi 40,07 % planowanych dochodów ogółem budżetu.
8. Wraz z informacją o przebiegu wykonania budżetu za I półrocze zgodnie z art. 266 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 roku o finansach publicznych przedłożono również za ten okres informację:
· o kształtowaniu się wieloletniej prognozy finansowej, w tym o przebiegu realizacji przedsięwzięć,
· o przebiegu wykonania planu finansowego samorządowych instytucji kultury.
Niniejsza opinia oparta jest wyłącznie na wynikach analizy przedłożonych przez Burmistrza Miasta dokumentów i dotyczy jedynie formalno-prawnych aspektów przebiegu wykonania budżetu. Nie może być uważana za równoznaczną z wszechstronną oceną prawidłowości przebiegu wykonania budżetu za I półrocze 2014 roku.”


Powyższe uzasadnienie jednoznacznie wskazuje, że o ile w chwili obecnej, z formalnego punktu widzenia, wykonanie budżetu miasta nie jest jeszcze problemem, to jednak już dzisiaj widać przesłanki do niepokoju, jeżeli idzie o najbliższą przyszłość. W kontekście projektu rewitalizacji, z pewnością kosztownego i wymagającego dalszego wspierania się długiem, miasto czekają  trudne wyzwania. Najprostsze sposoby zwiększenia dochodów mogą bowiem stać w sprzeczności z interesem mieszkańców. Bo kto lubi płacić wyższe podatki?
Temat miejskich finansów, w mojej ocenie, wymaga bliższego zainteresowania. Dlatego w kolejnych tekstach na tym blogu będzie mu poświęcone sporo miejsca. Temat nie jest łatwy, bowiem niejednokrotnie trzeba będzie przekładać treść z języka biurokratycznego na język potoczny, zrozumiały dla osób nie mających doświadczenia w sprawach finansów jednostek samorządu terytorialnego. Ale damy radę. Wręcz musimy dać radę, bo inaczej, za realizację cudzych fanaberii, jako podatnicy będziemy zmuszeni płacić większe podatki. 

środa, 5 listopada 2014

Nowa forma organizacyjna samorządu terytorialnego – Bizancjum.

O rewitalizacji mówiło się od dłuższego czasu. Było pewne, że nasza „władzuchna” kochana, w roku wyborczym, będzie konsumować inwestycje zakończone, ale także i te dopiero planowane. A samo szczytowanie przypadnie na okres kampanii. Lud ma wiedzieć, że było świetnie, a będzie jeszcze świetniej. Ponieważ historyczne sukcesy władzy znałem, to z niecierpliwością czekałem na projekt rewitalizacji. Po odkryciu kart przez władzę, rzuciłem więc okiem na stronę urzędu miasta: „ARKON Atelier z Gdańska okazał się zwycięzcą konkursu na opracowanie koncepcji architektoniczno-urbanistycznej dla centrum Rawy, w związku z planowaną rewitalizacją miasta. Sąd Konkursowy docenił "całościowy i komplementarny charakter opracowania", podkreślił też trafne i umiejętne nawiązanie do historii i specyfiki Rawy. Projekt gdańskich architektów zawiera również szereg ciekawych i oryginalnych rozwiązań z zakresu małej architektury, zieleni, komunikacji, proponuje godne rozważenia pomysły na znalezienie miejsc parkingowych w centrum. Ważna informacja dla rawian: zabytkowe dęby z Pl. Piłsudskiego pozostaną na swoim miejscu.
Interesujące jest także użycie formy gry, pozwalającej odkrywać Rawę na własną rękę, przy pomocy tradycyjnej i nowoczesnej technologii. Projektanci ARKON Atelier tak definiują cel wprowadzenia gry w przestrzeń publiczną: "zachęcamy do wczucia się w klimat miasta i przejścia po nim w niekonwencjonalny sposób,  z nutką przygody, tak aby poczuć się jak mieszkaniec starej Rawy, Rawy z okresu pierwszej wzmianki o mieście z XIII wieku, kiedy osada nie miała jeszcze praw miejskich, jak mieszkaniec miasta, które miało swoich sławnych obywateli, jak mieszkaniec miasta, które posiada ciekawą tradycję."

 Obrazek

Odetchnąłem z ulgą. Zabytkowe dęby zostaną. Łaskawcy, a mogli usunąć. Wręcz namolne nawiązywanie do nieszczęsnej koncepcji wiązania Rawy z grami traktuję z przymrużeniem oka. Choć i z pewnym rozbawieniem, gdy sobie przypomnę teorię znajomego na temat genezy pomysłu „w to mi graj”. Ponoć to były pierwsze słowa autora hasła, gdy na własne oczy zobaczył, ile może na tym projekcie zarobić. Z kolei „szereg ciekawych i oryginalnych rozwiązań z zakresu małej architektury, zieleni, komunikacji” oraz „godne rozważenia pomysły na znalezienie miejsc parkingowych w centrum” rozpaliły moją wyobraźnię na tyle intensywnie, że począłem gorączkowo przeszukiwać net, celem pogłębienia wiedzy na temat tego raju.
„Kocham Rawę” temat zignorowało, widocznie jeszcze po tej prezentacji są w szoku. „Nasze miasto” już trochę  lepiej, parę linijek tekstu, wsparte czternastoma planszami rewitalizacji. Konkret przedstawiony w jednym zdaniu, iż „w nowej odsłonie Rawy mają się pojawić m.in. rzeźby, kostka brukowa, wodne kurtyny oraz parkingi podziemne”. To jednak zbyt syntetyczne ujęcie, jak na mój rozgorączkowany umysł. Pognałem dalej, na erawę. I to było to, wreszcie ktoś złożył obfitą relację.
I na tej bazie wyrobiłem sobie poniższą opinię. Ciekawe i oryginalne rozwiązania z zakresu małej architektury i zieleni to zdaje się parę ławek, info kiosk, jakieś wodne instalacje i trochę donic z drzewkami. Grubo. Za to nowy ład komunikacyjny rzeczywiście zasługuje na miano oryginalnego. Dzięki tej śmiałej koncepcji głównym miejskim ciągiem komunikacyjnym ma szansę stać się trasa katowicka S8. Zerwanie połączenia między Warszawską a Wyszyńskiego skutecznie izoluje centrum i przerzuca ruch na kilka małych i, szczególnie w dni targowe, już dzisiaj zatłoczonych ulic. Pierwsza lepsza stłuczka i będą koreczki niczym w stolicy. Za to w centrum będzie luzik. Może o to chodziło?

Obrazek

Nabieram takiego przekonania, gdy odkrywam „godne rozważenia pomysły na znalezienie miejsc parkingowych”. Chciałoby się rzec: kto bogatemu zabroni. Rzeczywiście trzeba mieć fantazję, aby dla 118 miejsc parkingowych wpaść na pomysł wykopania mega dziury w samym centrum, która może być w przyszłości powodem innej mega dziury – tym razem budżetowej. Szczególnie, że dopiero na erawie zapoznałem się z newsem, iż są plany budowy nowego ratusza! Tak, jest w planach nowy ratusz. Pewnie architekci z Gdańska sami na to wpadli, że dopiero z nowym ratuszem projekt nabiera pełnego blasku. Nawet strona miasta tym wiekopomnym planem się nie pochwaliła. I ten nowy ratusz też będzie miał swój podziemny parking. Osobny. Jak ma być godnie, to nie może być tanio.
No i teraz już to wygląda. Biorąc pod uwagę obecne sąsiedztwo, będzie to ścisłe centrum administracyjne, wyłączone z ruchu, przy parku i z podziemnym parkingiem. Nie będzie biurokrata, po ciężkiej pracy, wsiadał do rozgrzanej fury. Albo nie daj Boże, zimą skrobał szyby z lodu. W otoczeniu estetyczna okolica, nie wywinie człowiek orła potykając się o krzywy chodnik. Muszę powiedzieć, że ta wizja mnie przekonała. Podoba mi się. Pod jednym warunkiem, że zostanę biurokratą.
A jak nie zostanę? No to mi się nie podoba. Dla czyjejś fanaberii nie mam zamiaru objeżdżać Rawy, żeby dotrzeć kilka ulic dalej. Nie mam zamiaru płacić w przyszłości wyższych podatków, bo trzeba będzie zwiększyć dochody miasta, żeby magiczny wskaźnik IWZ raczył się bilansować. Nie mam zamiaru stać w korkach, a te przy tym projekcie są obarczone prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością. Nie podnieca mnie wizja parkingu podziemnego, z którego będę mógł teoretycznie skorzystać, gdy udam się załatwić jakąś sprawę w urzędzie miasta, starostwie czy urzędzie skarbowym. Bo praktycznie te miejsca od rana, do końca godzin pracy urzędników, będą zajęte. Właśnie przez pracujących w najbliższej okolicy. W związku z powyższym nie uśmiecha mi się wizja szukania miejsca parkingowego być może kilkaset metrów dalej, żeby później z buta, udać się do urzędu. To mam i teraz, do tego gratis. To nie jest rewitalizacja. To jest bizantynizacja, czyli sytuacja w której wspólnota przestaje być suwerenem na korzyść wąskiej elity. Zwykły Rawianin ma inne dylematy niż klima czy podziemne parkingi. Zastanawia się nad tym, gdzie będzie się leczył, jak pojawi się konieczność hospitalizacji. Na pewno nie w nowym ratuszu.

Jest jeszcze inny aspekt. Rozważamy koncepcje upiększenia miasta, mega inwestycji w beton, szkło i bruk. Ale nie widzę debaty o źródłach finansowania. Nie widzę polemik o bieżącej sytuacji finansowej. Podstawowych informacji trzeba szukać na cudzych stronach. Mały test, ktoś wie, co to jest ten IWZ? Z czym to się je? I jak to u nas wygląda: dobrze, źle czy średnio na jeża?  A jak wygląda dynamika relacji długu do dochodów np. w okresie ostatnich pięciu lat? Gdyby jakiś czas temu nie zwrócił mi na to uwagi znajomy, też bym nie wiedział. Dlatego zanim dewiza „zastaw się, a postaw się” pójdzie w ruch, trzeba przybliżyć te tematy. Zaprawdę, jest o czym pisać…. 

piątek, 31 października 2014

Kapłan Niezłomny

8 grudnia 1944 roku, z rąk bandytów z UB, zginął ks. Michał Pilipiec, kapelan Armii Krajowej z diecezji przemyskiej.  Ks. Pilipiec był prawdopodobnie pierwszym kapłanem ofiarą mordu politycznego w Polsce Ludowej.

20 grudnia tego samego roku, w resorcie bezpieczeństwa PKWN powstała komórka do zwalczania „wrogiej agentury” wśród duchowieństwa. Kierowniczką Sekcji III Wydziału I (od 6 IX 1945 r. Wydziału V Departamentu V Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego) została Julia Brystygierowa – do Października ’56 główna specjalistka do walki z Kościołem w bezpiece. (1)
Pół roku wcześniej, w maju 1944 r., ks. Zygmunt Jarkiewicz objął parafię we wsi Kiczki, miejscowości położonej obecnie w województwie mazowieckim, trochę na południowy wschód od Mińska Mazowieckiego. Nowy proboszcz zastał zaniedbany kościół, bowiem od czasu zabójstwa ostatniego proboszcza w 1942 r., ks. Zygmunta Muszalskiego, parafia nie posiadała stałego opiekuna. Duch czasu również nie był sprzyjający. Z Armią Czerwoną nadeszło „wyzwolenie” a razem z nim przyszedł nowy ład. Miejscowa ludność niechętnie akceptowała nowy porządek, jednak sympatie do „nowego” były podzielone. Kiczki – już w okresie międzywojennym znane ze swych sentymentów lewicowych – były miejscem tworzenia się komórki Polskiej Partii Robotniczej i terenem działania Gwardii Ludowej. (2) Zaniedbany kościół, podzieleni parafianie, to jeszcze nie wszystko. Reforma rolna skutkowała parcelacją dworu a ponadto wystąpiły nadzwyczaj słabe zbiory. Kiedy nowa władza, niczym stary okupant, zażądała obowiązkowych dostaw płodów rolnych sytuacja w parafii stała się krytyczna. 

Proboszcz jednak szybko zjednał sobie wiernych, ludzie modlili się i słuchali jego płomiennych kazań. Miał odwagę stanąć w obronie rolników. Apelował do władz powiatowych o zmniejszenie kontyngentów, co wzbudzało wściekłość lokalnych komunistów. Natychmiast pojawiły się donosy do prasy i władz centralnych. Pod adresem księdza kierowano też groźby śmierci. Ks. Jarkiewicz zdawał sobie sprawę z powagi sytuacji, pisał nawet prośby do Kurii o przeniesienie do innej parafii. Opatrzność miała jednak inne plany.
Po zakończeniu II wojny światowej część żołnierzy AK z terenów na których znajdowała się wieś Kiczki, posłuchała się wezwania komendanta obszaru warszawskiego AK płk Jana Mazurkiewicza ps. ,,Radosław” i skorzystała z amnestii. We wrześniu 1945 roku na polanie leśnej w Woli Rafałowskiej żołnierze obwodu ,,Mewa - Kamień” złożyli broń przed funkcjonariuszami Służby Bezpieczeństwa w osobach, mjr. Józefa Światło, mjr. Czaplickiego i por. Karola, ujawnili swoją przynależność do Armii Krajowej. W następstwie ujawnienia bezpieka znała imiennie żołnierzy AK i jak się później okazało, to nikomu nie przepuściła. Gwarancje komunistów okazały się zwykłą obłudą. Nie wszyscy żołnierze polskiego podziemia zawierzyli komunistom. Byli i tacy, którzy kontynuowali walkę, wychodząc z założenia, że zmienił się tylko okupant, a o wolność trzeba walczyć, bo zagrożenie istnieje. W dalszym ciągu przykładem takiego stanowiska była grupa AK w Kiczkach, w gminie Cegłów, która zwalczała miejscowy aktyw PPR-u, przeciwstawiając się czynnie władzy komunistycznej. W czerwcu 1946 roku został w porze wieczornej trafiony strzałem z pistoletu aktywista PPR Marian Strzelec, a Tadeusz Rżysko, który parcelował dwór, uprowadzony i zastrzelony w lesie. (3)
Lokalna bezpieka wykorzystała nadarzającą się okazję do wyeliminowania księdza. Po aresztowaniu Józefa Politewicza, Stanisława Kierasa i Henryka Rudzkiego, w wyniku wymuszonych zeznań wspartych torturami, szybko okazało się, że prowodyrem całej akcji był lokalny proboszcz. W tym czasie ks. Jarkiewicz, będąc na urlopie, przebywał u rodziny w okolicach Rawy Mazowieckiej. Tutaj też, na oczach matki i braci, został aresztowany przez UB.

18 listopada 1946 r. przed Wojskowym Sądem Rejonowym w Warszawie odbył się proces „bandy ks. Zygmunta Jarkiewicza”. Procesowi towarzyszyła propaganda antykościelna zamieszczona w publikacjach partyjnych jak: „Gazeta Ludu”, „Express Wieczorny” czy „Kurier Popularny” w Łodzi. (4)
Jednak w najstraszniejszym okresie stalinowskiego terroru w latach 1944–1948 głównym ośrodkiem propagandy komunistycznej w kraju była redakcja „Głosu Ludu”, oficjalnego organu prasowego Polskiej Partii Robotniczej. Zespołem tej bezpośredniej poprzedniczki „Trybuny Ludu” kierował Ostap Dłuski, właściwie Adolf Langer, współtwórca Komunistycznej Partii Galicji Wschodniej oraz członek sekretariatu krajowego Komunistycznej Partii Polski, a także członek PPR. (…)
I właśnie w „Głosie Ludu” z 20 listopada 1946 r. w artykule „Dokąd prowadzą bezdroża faszyzmu – WiN i NSZ w przymierzu z wrogiem Polski” zajęto się sprawą ks. Zygmunta Jarkiewicza: „Znienawidzone przez cały naród, a szczególnie przez wieś, bandy NSZ i inne, wzorując się na hitlerowcach mordują działaczy politycznych – demokratów, funkcjonariuszy bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej itd. (...). Prokurator podnosi, że wszyscy współoskarżeni wskazywali na księdza Jarkiewicza jako na inspiratora ich działalności. Kapłan, którego usta miały nawoływać do miłości bliźniego, stał się siewcą nienawiści i wykorzystywał ambonę dla propagandy politycznej. Wzywał do nieoddawania kontyngentów i podżegał do likwidowania członków partii politycznych. Oskarżony ksiądz Jarkiewicz podważał i burzył porządek prawny. Banda, której przewodził, tworzyła na małym odcinku wsi Kliczki [tak w oryginale, chodzi o wieś Kiczki – przyp. PFC] to samo co na terenie państwa czynią nielegalne organizacje faszystowskie, tj. dążyła do obalenia ustroju demokratycznego Państwa Polskiego”. (5)
Po kilku dniach sąd ogłosił wyrok. Ks. Zygmunta Jarkiewicza, Józefa Politewicza, Stanisława Kierasa i Henryka Rudzkiego skazano na karę śmierci. Kościelny, Czesław Kobus dostał 7, a Jan Szostak 5 lat więzienia. Po błaganiach matki o łaskę dla syna, Bierut zmienił księdzu karę śmierci na 25 lat więzienia. Pozostali, którzy otrzymali wyroki śmierci, zostali straceni.
W maju 1947 roku ks. Jarkiewicz ponownie zasiadł na ławie oskarżonych, tym razem z organistą, Czesławem Zawadką, który za przyznanie się został skazany na 15 lat (wyszedł na wolność po 10. latach w 1956 r.), natomiast ks. Jarkiewicza znów skazano na karę śmierci. Na podstawie amnestii (1947 r.), i po ponownych prośbach matki do Bieruta o łaskę, wyrok złagodzono do 15 lat więzienia. (6)


Na odsiadkę wyroku ks. Jarkiewicz trafił do Wronek. W dziejach powojennych  polskiego więziennictwa Centralne Więzienie  we Wronkach zajmuje szczególne miejsce z uwagi na zadania w systemie represji politycznej. Najostrzejszą formę represje przybrały w latach   1946 – 1947 i w latach 1950 – 1953. We Wronkach obowiązywał też swoisty „ceremoniał przyjęcia”, który rozpoczynał się od oczekiwania w pozycji klęczącej na dworcu kolejowym. Przemarsz do więzienia odbywał się w atmosferze godzącej w podstawowe poczucie godności człowieka. Kolejnym etapem „ceremoniału przyjęcia” było postępowanie z więźniami przed bramą, na wewnętrznym placu – oczekiwanie, klęczenie, rewizje osobiste, a następnie należało przebiec nago z ubraniem i „samarą” (worek z rzeczami osobistymi) pod pachą  przez „ścieżkę zdrowia”, tj. przez szpaler kilkudziesięciu oddziałowych,  z których każdy miał obowiązek uderzyć lub kopnąć każdego z przebiegających nagusów. Całością tego powitania kierowali oficerowie „specjalni”.
Infrastruktura więzienia we Wronkach spełniała wymogi izolowania więźniów politycznych oraz ich represyjnego traktowania. Więzienie miało wizerunek zakładu w szczególnym stopniu realizującego zadania eksterminacyjne. „Osadzeni w karcerach byli skrępowani, leżeli godzinami z kłódką na rękach, kopani i bici pałkami”. Innym wlewano do karceru dużą ilość wody i bito ich mokrymi sznurami, tak że potem leżeli w wodzie, by „otrzeźwieć”.

Ciężkie warunki odbywania kary spowodowały wysoką zachorowalność wśród więźniów na choroby somatyczne i psychiczne. Te ostatnie doprowadziły w kilku przypadkach do aktów samobójczych. Według oficjalnych zgłoszeń administracji więziennej w latach 1945 – 1956 zmarło we Wronkach co najmniej 240 więźniów. Do tej liczby dodać należy również kilkanaście zgonów więźniów mających przerwę w karze, której udzielono w przypadkach ciężkiej i nie rokującej wyzdrowienia choroby. Wśród zmarłych znajdują się także ofiary „ preparowanych „ egzekucji, m.in. w formie „śmierci samobójczych” lub po prostu zwykłych zabójstw, dokonywanych przez konfidentów Działu Specjalnego. (7)
Ksiądz Jarkiewicz został wsadzony do pojedynczej celi bez okien, dano mu jeden koc. Skutkiem tego było zapalenie płuc. Następnie chorego kapłana umieszczono w piwnicy więziennego szpitala, gdzie zmarł w 10 czerwca 1949 r. Zwłoki księdza zostały pochowane na cmentarzu we Wronkach. 
W listach do rodziny żalił się na los, jaki go spotkał, żałował, że wcześniej nie przeniesiono go do innej parafii: „Wyrodni … za dobro z mej strony, gdy ich osłoniłem własnym życiem, bo byliby na pewno wszyscy zginęli z rąk niemieckich żołdaków, odpłacili się najczarniejszą niewdzięcznością. (…) Nie miano dla mnie litości, gdym błagał o zabranie mnie od morderców z tej przeklętej parafii” – pisał ks. Jarkiewicz. (6)
W kwietniu 1975 r., staraniem rodziny, prochy zostały ekshumowane i złożone do grobu rodzinnego w Rawie Mazowieckiej.


Grób rodzinny w którym pochowany został ks. Zygmunt Jarkiewicz

Setki wiernych przeświadczonych o niewinności ks. Jarkiewicza do dzisiaj pamięta o nim, jako o gorliwym pasterzu, niewinnie skazanym i zamęczonym. Rokrocznie w kościele parafialnym w Kiczkach odprawiana jest Msza św. za duszę śp. ks. Zygmunta Jarkiewicza. Od lat 90-tych połączona została z patriotyczną manifestacją kościelną, w której udział biorą żołnierze Armii Krajowej pod swoimi sztandarami. Do czasów dzisiejszych postać ks. Jarkiewicza przedarła się siłą woli i charakteru Franciszka Zwierzyńskiego.
Zwierzyński, autor monografii poświęconej proboszczowi parafii w Kiczkach, zadał sobie trud zebrania informacji o ks. Jarkiewiczu, odwiedzając jego rodzinę w Rawie Mazowieckiej, współwięźnia z czasów Wronek Mirosław Kimnesa żyjącego w okolicach Pabianic, docierając do wszystkich możliwych źródeł pomocnych w odtworzeniu życia proboszcza męczennika. Jak sam pisze: „Niniejsze opracowanie jest efektem osobistych doznań i wewnętrznej potrzeby, a jednocześnie podziękowaniem księdzu Jarkiewiczowi za słowa wychowania i błogosławieństwa, które kierował między innymi do mnie.” Książka została wydana w nakładzie 300 egzemplarzy i jest dostępna jedynie w bibliotekach.





(6) - Franciszek Zwierzyński: Ks. Zygmunt Jarkiewicz proboszcz „męczennik”, 2006.