piątek, 11 października 2019

Pieniądz nie szuka dodatkowych atrakcji. Ceni stabilność i spokój.

fot. wp.pl


W kapitalizmie nieodłącznym elementem kampanii wyborczej i prezentowanych programów partyjnych jest tzw. opinia, i w konsekwencji po wyborach, reakcja rynków. Śmiało można powiedzieć, że przynajmniej do  2015 r. pupilkiem światowej i rodzimej finansjery była PO. To jej zapowiedzi i programy cieszyły się największą akceptacją rynków, zaś programy innych partii stanowiły mniejsze lub większe ryzyko dla inwestycji. Jak sytuacja wygląda dzisiaj? Pewną odpowiedzią jest raport przygotowany przez analityków mBanku. Rozważają oni trzy scenariusze wyniku wyborczego.

W pierwszym zakładają, że samodzielną większość w parlamencie uzyska Prawo i Sprawiedliwość. Piszą: "Zgodnie z najświeższymi informacjami oznacza to uchwalenie w pierwszych tygodniach funkcjonowania nowego-starego rządu ustaw dotyczących 13. i 14. emerytury, tzw. małego ZUS i kilku innych. Należy również zakładać uchwalenie zniesienia limitu 30-krotności w podstawie składek na ubezpieczenia społeczne oraz zmian w OFE. Budżet w znowelizowanej wersji będzie prawdopodobnie z niewielkim deficytem. Scenariusz samodzielnej większości będzie pozytywnie przyjęty przez rynki (silny mandat, deficyt budżetowy pod kontrolą)"

Drugi scenariusz wyników wyborów zakłada, że Prawo i Sprawiedliwość będzie zmuszone do poszukiwania koalicjanta. Zdaniem analityków mBanku, jeżeli taki koalicjant się znajdzie, to niewiele zmieni się w zapowiadanej polityce gospodarczej, toteż reakcja rynków również będzie pozytywna. Jednak wskazują, że czas poszukiwania tego partnera PiS-u będzie dla rynków nerwowy, bowiem – jak piszą – „początkowa reakcja rynków będzie negatywna”.

Trzeci scenariusz to przegrana Prawa i Sprawiedliwości i koalicyjny rząd utworzony przez obecną opozycję. Zdaniem analityków mBanku ten wariant niesie najwięcej zagrożeń i niepewności. Jak piszą: „Dość powiedzieć, że ewentualny nowy rząd, funkcjonujący w warunkach trudnej kohabitacji z urzędującym prezydentem, stanie przed zadaniem zbudowania budżetu na przyszły rok bez szeregu kluczowych dla jego kształtu ustaw. Warto również zauważyć, że budżet z większym deficytem to wręcz zachęta do kontry ze strony polityki monetarnej, która będzie stosunkowo łatwa do uzasadnienia w przypadku podwyższonej inflacji".

Wniosek z raportu sporządzonego przez analityków mBanku jawi się prosty: jeżeli oczekujemy stabilizacji, spokojnego i przewidywalnego rozwoju gospodarki, niskich stóp procentowych, wygrać winno Prawo i Sprawiedliwość.
     
Na podstawie doniesień PAP Biznes.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz