wtorek, 11 września 2018

O Bogu, Ojczyźnie i Rawie

5 lipca 2017 r. prezydent Stanów Zjednoczonych Donald Trump przylatuje do Polski. Na pokładzie Air Force One jest też prof. Marek Jan Chodakiewicz. Następnego dnia Donald Trump wygłasza słynne warszawskie przemówienie na pl. Krasińskich. Już 7 lipca amerykańska prasa donosi, że nad przemówieniem pracował sztab ludzi, a istotny wkład wnieśli dwaj politolodzy polskiego pochodzenia: prof. John Lenczowski, syn przedwojennego polskiego dyplomaty Jerzego Lenczowskiego, główny doradca Ronalda Regana ds. sowieckich oraz wspomniany wyżej prof. Marek Jan Chodakiewicz. Wersja amerykańskiej prasy zdaje się być wiarygodna, bowiem Chodakiewicz jeszcze w czerwcu udzielając wywiadu TVP zapowiedział, o czym Trump będzie mówił w Warszawie.

Marek Jan Chodakiewicz urodził się w Warszawie i zanim wyemigrował do USA zdążył w wysokim stopniu ukształtować swój punkt widzenia przez pryzmat polskości i jej historycznego ducha. Z pewnością jednym źródłem był dom (ojciec opozycjonista, w 81 r. internowany w Białołęce, wuj także działał w podziemiu, m.in. kolportował "Głos"). Drugim źródłem był Kościół:

Gdy dorastałem w Polsce, wielbienia Boga, zapachu kadzidła, piękna muzyki, potrzeby patriotyzmu i wiedzy o historii (tablice wojenne na murach kościelnych!) uczyłem się w żoliborskich parafiach Św. Jana Kantego i Św. Stanisława Kostki u ks. proboszcza Teofila Boguckiego oraz księży: Henryka Michalaka i Jerzego Popiełuszki. (Źródło)


Organizatorem i pierwszym proboszczem parafii św. Jana Kantego, w latach 1952-74 był słynny – m. in. dzięki swemu patriotycznemu zaangażowaniu – wspomniany wyżej ks. Teofil Bogucki. Parafia św. Jana Kantego od początku istnienia cieszyła się życzliwością i wsparciem Prymasa Wyszyńskiego.

W październiku 1974 r. ks. Teofil Bogucki został mianowany proboszczem sąsiedniej parafii św. Stanisława Kostki, a nowym proboszczem parafii św. Jana Kantego został ks. prof. Ryszard Śliwiński. Jednym pierwszych posunięć nowego proboszcza było utworzenie przy parafii duszpasterstwa akademickiego. Wybitnym duszpasterzem studentów był tam w latach 1976 – 1980 ks. Henryk Michalak. (Źródło)

Ks. Henryk Michalak z opozycją antykomunistyczną jest aktywnie związany od lat 70-tych. Publikuje w drugim obiegu, już wtedy związał się na długie lata ze środowiskiem działaczy niepodległościowych związanych z „Głosem”. Śmiało można powiedzieć, że jego działalność duszpasterska jest tak intensywnie nasiąknięta patriotyzmem, miłością do Ojczyzny, że staje się magnesem dla tych wszystkich tysięcy młodych ludzi, którzy stoją w opozycji do komunistycznej władzy. Oni chcą słyszeć i słowo Boże, i mieć nadzieję na wolną Polskę. Nawiązuje się nić wzajemnego zrozumienia, stąd msze i pozostała działalność duszpasterska ks. Michalaka ma licznych odbiorców. I z pewnością właśnie w tych latach jednym z młodych słuchaczy ks. Henryka Michalaka był wspomniany na wstępie prof. Marek Jan Chodakiewicz. Ziarno trafiło na właściwą glebę i plon wydało obfity. 


Ks. Henryk Michalak (fot. Kraków Niezależny) 

Ks. Henryk Michalak, syn † Stefana i Zofii, urodził się 18 kwietnia 1945 roku w Strzemesznie w parafii Krzemienica koło Rawy Mazowieckiej. W 1959 roku rozpoczął naukę w rawskim Liceum, zakończoną zdaniem matury w roku 1963. W tym samym roku podejmuje naukę w Wyższym Seminarium Metropolitalnym w Warszawie. W wyniku represyjnej polityki władz komunistycznych wobec Kościoła Katolickiego został zmuszony do przerwania studiów filozoficznych i odbycia służby wojskowej. Wpierw komuniści chcieli nauczyć przyszłego księdza jeździć czołgami, następnie został skierowany do specjalnej jednostki Marynarki Wojennej dla kleryków mieszczącej się na Westerplatte.

24. maja 1970 r., w Archikatedrze Warszawskiej, został wyświęcony przez kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Polski. Następnie był wikariuszem w Jabłonnie i Żyrardowie oraz w kilku parafiach warszawskich – Nawrócenia św. Pawła na Grochowie, wyżej wspomnianej parafii św. Jana Kantego w Sadach Żoliborskich, św. Wojciecha na Woli. Był także rektorem parafii w Leśnej Polanie oraz organizatorem ośrodka duszpasterskiego i budowniczym kaplicy Błogosławionych Polskich na Rudzie, gdzie wzniósł też dom parafialny. Jak sam wspomina po latach:
Przyszedłem tu na przełomie lat 1985/86; był to okres przesileń w partii. Miałem od razu wejść na plac i rozpocząć budowę kaplicy. Między Episkopatem a władzami miejskimi były na ten temat ustalenia. Ale nagle w KC wszystko się zmieniło. W nocy ścięto krzyż, który postawiliśmy przy miejscu budowy, w dzień próbowano mnie stamtąd wyrzucić, nasyłano oddziały ZOMO. Wreszcie postawiono ogrodzenie i w ten sposób zabrano nam teren pod budowę. Społeczność tutejsza stanęła pod krzyżem. Ludzie nie opuszczali tego miejsca. Codziennie przychodzili na modlitwę. Zima - lato stali na ulicy, kiedy sprawowana była Msza św. (Źródło)

W takich warunkach rozpoczynała się budowa kościoła na Marymoncie

16 grudnia 1986 r. władze komunistyczne wreszcie wyraziły zgodę na budowę kościoła. Trzy lata później – 15 VI 1988 r. została erygowana parafia pod wezwaniem Błogosławionych Powstańców Polskich: Ojca Rafała Kalinowskiego, Ojca Honorata Koźmińskiego i Brata Alberta Chmielowskiego. Parafia na Marymoncie szybko staje się znana znacznie dalej niż sięgały jej administracyjne granice:
Obchody świąt religijnych w parafii stają się jednocześnie świętami patriotycznymi. Dekoracje ołtarzy w Boże Ciało, wystrój grobu Chrystusa w Wielkim Tygodniu i bożonarodzeniowy żłóbek, zawierają w sobie elementy patriotyczne. Ksiądz proboszcz w homiliach często porusza wątki patriotyczne i historyczne. - Kto nie zna historii swojej Ojczyzny nie wie skąd wychodzi ani dokąd zmierza. Kształtować człowieka w duchu miłości to kształtować go w miłości do Boga, Kościoła, do bliźniego i w miłości do swojego narodu - mówi ks. Michalak. Musimy pamiętać słowa Ojca Świętego, że Ojczyzna jest naszą ziemską matką. (Źródło)
Przy parafii aktywnie działają harcerze. Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej prowadzi cztery drużyny. Razem jest to około 200 młodych osób. Ponadto działają dwie drużyny zuchów. Wszyscy uczestniczą także w życiu religijnym:
Przygotowują liturgię, uczestniczą w Eucharystii. - Ten czas jest ogromnym przeżyciem również dla mnie jako dla kapelana harcerzy. Trzeba położyć większy nacisk na organizacje, które są w narodzie jak duże rodziny - uważa ks. Michalak. (Źródło)
Od 1992 r. parafia wydaje własny dwutygodnik „Pod Krzyżem”. Na początku jest to 200 egzemplarzy powielanych na ksero. Po 1995 r. w którym redakcja otrzymała komputer nakład rośnie do 1,5 – 2 tys., a pismo liczy od 12 do 16 stron. „Pod Krzyżem” posiada dwa dodatki: dla dzieci (Z Maryją pod Krzyżem) i dla młodzieży (Pójdź za mną). Na terenie parafii aktywnie działa też Akcja Katolicka.

Kościół św. Franciszka z Asyżu w Izabelinie
W lipcu 2006 r. ks. Henryk Michalak zostaje proboszczem parafii św. Franciszka z Asyżu w Izabelinie. Tutaj również prowadzi, podobnie jak na Marymoncie, aktywną pracę duszpasterską.

W parafii św. Franciszka z Asyżu w Izabelinie dzieje się na co dzień bardzo dużo. Działa grupa III Zakonu św. Franciszka z Asyżu, 8 Kół Żywego Różańca, jest aż 80 ministrantów i 6 nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Regularnie spotyka się grupa młodzieżowa, która - co przy takim Proboszczu nie dziwi - wydaje swoją gazetkę. Ks. Michalak mocno stawia na aktywność świeckich. - Tu nie może o wszystkim decydować ksiądz. To jest bowiem Kościół, żywa wspólnota i w tej wspólnocie ludzie muszą odnaleźć swoje miejsce. (Źródło)

W tym czasie parafia w Izabelinie jest rekordzistą w archidiecezji pod względem zamawianych tygodników „Niedziela”:

W każdą niedzielę na Mszy św. zachęcam wiernych do czytania. Mówię konkretnie: w najnowszym numerze „Niedzieli”, na takiej a takiej stronie, jest taki a taki artykuł. A na innej stronie następny, który warto przeczytać. Takie precyzyjne wskazówki sprawiają, że ludzie zaczynają się interesować gazetą i ją kupują. Całkowicie zgadzam się ze słowami redaktora naczelnego ks. inf. Ireneusza Skubisia, że „Niedziela” ma być takim dodatkowym wikariuszem w każdej parafii. U mnie właśnie tak jest. „Niedziela” pomaga mi w duszpasterstwie i formacji wiernych. (Źródło)


29. czerwca 2013 r. ks. Henryk Michalak przechodzi na emeryturę. Obecnie dzieli spokojny czas  między polskie góry i Stany Zjednoczone, gdzie prowadzi pracę wśród Polonii Amerykańskiej. Ciągle aktywny w swoim powołaniu, a więc nawet na emeryturze dalej niesie Słowo Boże i miłość do Ojczyzny, korzystając ze swojego bogatego doświadczenia. Oprócz opisanej pracy duszpasterskiej był przecież stałym współpracownikiem i autorem licznych tekstów dla dziennika „Nowy Świat”, następnie miesięcznika i tygodnika „Gazeta Polska”. W dorobku posiada publikacje książkowe, m.in.: „Ja, syn polskiej ziemi”, „Kazania polskie”, „Jeszcze Polska nie zginęła, bo… pamiętamy”. Był jednym z tłumaczy „Dwieście lat razem. 1795-1995. W porewolucyjnej Rosji” Aleksandra Sołżenicyna. Jest także stałym i wieloletnim uczestnikiem uroczystości na Hali Łabowskiej w Beskidzie Sądeckim, gdzie są corocznie odprawiane msze św. w intencji ks. Władysława Gurgacza SJ i partyzantów Polskiej Podziemnej Armii Niepodległościowej. Ile więc jeszcze o życiu tego kapłana można byłoby napisać? Musi pozostać jednak jakaś tajemnica, coś zakrytego, przynajmniej na razie. Coś, co zostanie odkryte i opowiedziane na jutrzejszym spotkaniu. Możemy być pewni, że będzie znacznie więcej, i znacznie ciekawiej, i o Bogu, i o Ojczyźnie, i o Rawie. Takiej, jaka w pamięci i sercu ks. Henryka Michalaka pozostała na zawsze.




1 komentarz: