27 października 2012 r. SKOK-i zostają objęte nadzorem KNF. Trzy dni później, jeden z najbardziej zatwardziałych krytyków SKOK-ów pisze:
W poniedziałek w działalności Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych zaczęła się nowa era. Po raz pierwszy od 20 lat działalności SKOK-i zostały włączone do systemu państwowego nadzoru nad instytucjami finansowymi. (...)Najważniejszym efektem przejęcia nadzoru nad SKOK-ami przez KNF będzie ujawnienie sytuacji finansowej systemu spółdzielczych kas. SKOK-i będą miały obowiązek w ciągu trzech miesięcy przedstawić KNF audyt o swojej sytuacji finansowej sporządzony według zaleceń nowego nadzorcy. źródło
W przypadku SKOK-u Wołomin powyższy audyt przedstawiliśmy w tekście z 1 kwietnia.
Przypomnijmy ocenę biegłego:
Osiągnięte wyniki jak i ogólna sytuacja finansowa Spółdzielczej Kasy Oszczędnościowo - Kredytowej w Wołominie nie wskazują na zagrożenie kontynuacji działalności w okresie kolejnych 12 miesięcy licząc od daty 30 września 2012 roku.
Równo 5 miesięcy po objęciu SKOK-ów nadzorem przez KNF, cytowany wyżej zatwardziały krytyk donosi:
W KNF odmówiono nam informacji na temat rezultatów audytu. Przez ponad tydzień próbowaliśmy też dowiedzieć się czegoś w Ministerstwie Finansów, którego szef Jacek Rostowski jest jednocześnie szefem Komitetu Stabilności Finansowej (KSF). Też bez skutku. Ustaliliśmy tylko nieoficjalnie, że KSF na jednym z ostatnich posiedzeń prawdopodobnie zajmował się raportem. Ale nie wydał komunikatu.Wody w usta nabrała też Krajowa SKOK. (...) - Nadzór nad SKOK od kilku miesięcy sprawuje KNF i tam proszę pytać o przyszłość oraz wyniki audytu przeprowadzonego na jej zlecenie. (...)Dlaczego raport z badania sytuacji finansowej w SKOK-ach jest tajny? Wszak chodzi o spółdzielczy system, z którym związanych jest 2,5 mln członków. Na to pytanie też nie chciano nam odpowiedzieć ani w KNF, ani w Ministerstwie Finansów. źródło
A miało być czytelnie i przejrzyście. Tydzień później jedna ze stacji radiowych dotarła do informacji, iż:
Zarząd SKOK-u Wołomin udzielał wielomilionowych kredytów, które nie były spłacane - twierdzi wiceminister finansów Andrzej Parafianowicz. Dlatego zawiadomił prokuraturę o działaniu na szkodę tego przedsiębiorstwa. Jak ustalił reporter RMF FM Roman Osica, doniesienie o przestępstwie zostało wysłane do praskiej prokuratury okręgowej. Mowa jest w nim o dziesiątkach milionów złotych.Nasz dziennikarz ustalił, że w piśmie padają przykłady udzielenia wielomilionowych kredytów pod niewspółmiernie mały zastaw. Na przykład jednej z osób SKOK wypłacił kilka milionów kredytu, biorąc pod zastaw działkę na Mazowszu wartą zaledwie 30 tysięcy złotych. Pieniądze nigdy nie zostały spłacone.W zawiadomieniu wymienieni są członkowie zarządu SKOK-u Wołomin jako osoby, zdaniem resortu, odpowiedzialne za działanie na szkodę firmy, w której oszczędności ma kilkadziesiąt tysięcy osób. (...)To nie jest pierwsze zawiadomienie w sprawie oszustw w SKOK-u Wołomin. Prokuratura na warszawskiej Pradze już prowadzi śledztwo w sprawie oszustw kredytowych w tej kasie. Oddzielne zawiadomienie złożyła w tej sprawie osoba prywatna. Wiceszef prokuratury okręgowej na Pradze Mariusz Piłat powiedział, że trwa już zaawansowane śledztwo w sprawie oszustwa kredytowego. źródło
Sprawa wygląda na poważną. Większe zainteresowanie budzi jednak w mediach społecznościowych, niż tych głównego nurtu. jeden z komentatorów bloga podejmującego tematy SKOK-ów przedstawił sprawę następująco:
A co maja SKOK-i do utajniania audytów. To KNF zleciło i ono nie chce ujawnić. W SKOK jak jesteś członkiem zawsze możesz obejrzeć audyt. Jakby były poważne zastrzeżenia do SKOK Wołomin to juz KNF wciągnęła by go na swoją czarną listę http://bip.knf.gov.pl/?l=/Urzad_Komisji/042_Ostrzezenia_publiczne/000_index.html, gdzie był Amber Gold a ludzie i tak pchali tam kasę. Nie róbcie zamieszania. Anonimowy 9 kwietnia 2013
KNF jednak milczy. Niecałe dwa tygodnie później, 19 kwietnia 2013 roku, Sejm nowelizuje ustawę o SKOK-ach. Jedną z najistotniejszych zmian jest wprowadzenie zapisu o gwarancjach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego dla depozytariuszy SKOK-ów, na identycznych warunkach, jakie mają klienci banków. Gwarancje mają obowiązywać od 29 listopada 2013 roku. W połowie maja 2013 r. prezydent podpisuje ustawę, a 28 maja ustawa zostaje ogłoszona.
Kiedy wszystkie guziki zostały zapięte, podpisy złożone, KNF wreszcie publikuje długo oczekiwany raport:
Komisja Nadzoru Finansowego opublikowała raport na temat sytuacji finansowej spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych. Z dokumentu wynika, że 44 z 55 istniejących SKOK-ów wymaga zmian. W kasach oszczędności trzyma 2,6 mln Polaków - donosi "Rzeczpospolita". Teraz pieniądze Polaków ulokowane w SKOK-ach chroni ubezpieczyciel, który jest powiązany z kasami. Depozyty w wysokości prawie 17 mld zł mają zostać objęte ochroną państwa. Jednak te przepisy wejdą w życie dopiero pod koniec listopada tego roku. SKOKI mimo szybkiego rozwoju, cierpią na niedobór funduszy własnych, mają problemy z płynnością i ponoszą straty - wynika z raportu KNF.Przychody z działalności SKOK w ubiegłym roku wyniosły 4,5 mld zł, a zysk niewiele ponad 240 mln zł. Pod koniec 2012 r. ponad połowa kas wykazała straty. KNF zwraca uwagę, że kasy, pomimo wykazywanego ponad 4-krotnego wzrostu funduszy własnych w latach 2006 - 2012, cierpią na ich niedobór. Wszystko dlatego, że kasy nie zabezpieczają odpowiednio ponoszonego ryzyka kredytowego. Wartość pożyczek i kredytów udzielonych przez SKOK i wzrosła z poziomu około 4 mld zł w 2006 r. do ponad 10 mld zł w roku 2012. Ponad 62 proc. wszystkich kredytów to kredyty mieszkaniowe - czytamy w "Rzeczpospolitej". źródło
Od razu rzuca się w oczy pewien brak konsekwencji. Raport KNF-u o ogólnie złej sytuacji SKOK-ów jest publikowany na początku czerwca. Gwarancje BFG wchodzą w życie z końcem listopada. A co jeżeli jakiś SKOK upadnie pomiędzy tymi datami? Oczywiście obowiązują dotychczasowe gwarancje, ale stworzona medialnie narracja zagrożenia z pewnością zachęcała do wycofywania wkładów, szczególnie tych o większej wartości. Ktoś nie pomyślał?Tym bardziej, że w ramach dalszego kreowania niepewności, niecałe trzy tygodnie później, 26 czerwca 2013 r. prezydent kieruje świeżo znowelizowaną ustawę do Trybunału Konstytucyjnego:
Prezydent wystąpił do TK, z wnioskiem ws. ustawy o SKOK-ach. Bronisław Komorowski zwrócił się o rozstrzygnięcie, czy w przypadku ustawy ważniejsze jest zapewnienie ważności stabilności finansów czy gwarancje dla prawa własności. Prezydent podpisał nowelizację ustawy o SKOK-ach w połowie maja. Następnie, w trybie kontroli następczej, zdecydował o zwróceniu się do Trybunału Konstytucyjnego ws. przepisów, które budzą jego wątpliwości konstytucyjne.Ustawa, która jest według mnie dobrodziejstwem, bo stwarza warunki nadzoru bankowego nad kasami, ale także możliwości korzystania z funduszy gwarancyjnych, stwarzających bezpieczeństwo dla wkładów, dla oszczędności obywateli ma mankament, który budzi moje wątpliwości konstytucyjne - powiedział prezydent. Dlatego Komorowski zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego o rozstrzygnięcie, czy w przypadku tej ustawy ważniejsze jest zapewnienie stabilności finansów, czy pewność prawa i gwarancje dla prawa własności. W szczególności chodzi o przepis, zgodnie z którym od decyzji Komisji Nadzoru Finansowego o przejęciu kasy nie ma odwołania, a sama decyzja jest prawomocna, nawet jeśli była wydana niezgodnie z prawem - powiedział prezydent. To budzi moje wątpliwości - dodał.(...)Ponadto nowelizacja umożliwia bankom przejmowanie kas, które popadłyby w kłopoty finansowe.(...) Nowela rozszerza też kompetencje Komisji Nadzoru Finansowego wobec SKOK-ów. źródło
Rok obrotowy 2013 SKOK Wołomin kończy w dobrych nastrojach. Wyniki audytu oraz wypowiedzi zarządu przedstawiliśmy we wcześniejszym tekście. (tutaj)
Jednak pod dywanem trwa walka buldogów bowiem 18 kwietnia 2014 roku media głównego nurtu żyją newsem:
Wojciech Kwaśniak, wiceszef Komisji Nadzoru Finansowego, został pobity pod swoim domem - dowiedziała się "Rzeczpospolita". Według jednego z członków KNF miał przewozić ważne dokumenty.Do pobicia miało dojść około godz. 19 w środę pod domem Kwaśniaka w warszawskim Wilanowie. - Napastnik był jeden, zamaskowany. Podbiegł do mężczyzny i zaczął okładać go metalową rurką po głowie i ramionach, po czym uciekł - relacjonuje oficer Komendy Stołecznej. - Nie był to napad rabunkowy, bo napastnik nie wziął ani teczki, ani zegarka - dodaje policjant.W biurze prasowym Komisji Nadzoru Finansowego usłyszeliśmy, że KNF nie udziela informacji na temat stanu zdrowia swoich członków.Wiadomo jednak, że Kwaśniak jest w szpitalu, gdzie odwiedzili go już kryminalni z Komendy Stołecznej Policji. W szpitalu stale pilnują go policjanci.Według naszych informacji, Wojciech Kwaśniak miał przy sobie ważne dokumenty, a napad miał być "ostrzeżeniem".
- Pobity wykluczył motyw rodzinny. Nie miał też wrogów wśród znajomych. Według niego wszystko wskazuje na to, że chodziło o sprawy związane z wykonywaną przez niego funkcją - mówi "Rz" policjant z KSP. źródło
Dwóch spośród trzech mężczyzn podejrzanych o ciężkie pobicie wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego Wojciecha Kwaśniaka zostało aresztowanych - dowiedziała się we wtorek PAP w Prokuraturze Rejonowej Warszawa-Mokotów. RMF FM podało, że zatrzymano też zleceniodawcę napaści. (...)- Trzem mężczyznom postawiono zarzuty związane z pobiciem zastępcy przewodniczącego KNF. Dwaj z nich zostali tymczasowo aresztowani. Bliższych informacji na ten moment nie mogę udzielić - powiedział PAP szef mokotowskiej prokuratury Paweł Wierzchołowski.(...)Śledztwo w tej sprawie trwa od kwietnia 2014 roku. Trzej mężczyźni pod koniec października usłyszeli zarzuty czynnej napaści na funkcjonariusza publicznego oraz naruszenia ciała. Grozi za to od roku do lat 10 pozbawienia wolności.Śledczy nie ujawniają innych szczegółów sprawy. Według nieoficjalnych informacji Radia ZET pobicie Kwaśniaka w maju tego roku miało związek z decyzjami prezesa KNF względem SKOKU Wołomin - w trakcie audytu przeprowadzonego przez Komisję wyszło na jaw, że SKOK Wołomin miał udzielać kredytów pod zastaw działek o znacznie niższej wartości niż kwota pożyczki. Później te kredyty nie były spłacane.Także RMF FM podaje, że według jego nieoficjalnych informacji, chodziło o zastraszenie Kwaśniaka, którego działania mogły utrudniać wielomilionowe wyłudzenia kredytów w wołomińskim SKOK-u. źródło
Wstrzymajmy na chwilę oddech. O jakich to działaniach Kwaśniaka mowa? Co się działo takiego interesującego pod dywanem, począwszy od przejęcia nadzoru przez KNF nad SKOK-ami, do momentu pobicia Kwaśniaka, o czym szary obywatel nie miał najmniejszego pojęcia? Wszak KNF oficjalnie zareagował dopiero 5 listopada 2014 r., czyli już po doniesieniach medialnych, ustanawiając zarządcę komisarycznego. (więcej tutaj)
Pytania są tym bardziej zasadne, że dwa dni później media donoszą o kolejnych interesujących faktach:
Pobicie Wojciecha Kwaśniaka, wiceszefa Komisji Nadzoru Finansowego miało związek z jego zawodową działalnością – ujawnia już oficjalnie stołeczna prokuratura i zdradza nowe szczegóły związane z tą sprawą. Zarzuty zlecenia, pomocnictwa i udziału w samym pobiciu Wojciecha Kwaśniaka ma już czterech mężczyzn: Piotr P., Krzysztof A. Jacek W. oraz drugi Krzysztof A. ps. Twrady (ma inne nazwisko niż ten pierwszy-red).Zleceniodawcą był Piotr P. były członek rady nadzorczej wołomińskiego SKOK. Chciał, by „wyeliminować wiceszefa KNF na dłuższy czas, by przestał on przeszkadzać". Piotr P. skontaktował się w tej sprawie z Krzysztofem A. który przewija się w gorzowskim śledztwie dotyczącym wyłudzania kredytów i pożyczek ze SKOK Wołomin na podstawione osoby.Były członek rady nadzorczej wołomińskiego SKOK zaoferował „naprawdę duże pieniądze" – jak mówią śledczy – za pobicie Wojciecha Kwaśniaka. Nie chcą jednak zdradzić jaka kwota wchodziła w rachubę. – Poza pieniędzmi oferował też dobra materialne – ujawnia Paweł Wierzchołowski, szef prokuratury na warszawskim Mokotowie, która prowadzi śledztwo w sprawie pobicia Wojciecha Kwaśniaka. źródło
Piotr P. to postać bliżej znana od czasu medialnych doniesień o słynnym już zdjęciu dwóch biznesmenów z prezydentem Komorowskim, wykonanym na premierze filmu „Bitwa warszawska 1920” . Wcześniej można było przeczytać o jego działalności w raporcie z likwidacji WSI, w części poświęconej Fundacji „Pro Civili”.
Zostawmy jednak świat gangsterów i WSI, bowiem dalsza część cytowanego wyżej tekstu jest również interesująca:
W zeszłym tygodniu prezesi kasy: Mariusz G. i wiceprezes Mateusz G. usłyszeli zarzuty działania na szkodę kierowanej przez nich firmy oraz działalności w zorganizowanej grupie przestępczej. Obaj zostali aresztowani. Komisja Nadzoru Finansowego w środę ustanowiła zarządcę komisarycznego SKOK Wołomin. Został nim Waldemar Stawski, który ma opracować program naprawczy tej kasy.- Zarządca komisaryczny został zobowiązany do opracowania i uzgodnienia z KNF programu postępowania naprawczego z uwzględnieniem działań związanych z usunięciem ustalonych naruszeń przepisów prawa, którego realizacja służyć będzie możliwie najbardziej efektywnemu zabezpieczeniu interesów członków Kasy - poinformował KNF w swoim komunikacie.Komisja dodała, że zarządca komisaryczny będzie kierować realizacją programu oraz informować KNF, Kasę Krajową i radę nadzorczą Kasy o efektach prowadzonych działań naprawczych. Sam Waldemar Stawski w piśmie do członków SKOK Wołomin podkreśla, że fakt powołania zarządcy komisarycznego nie wpłynie na sposób obsługi członków SKOK Wołomin. - Z punktu widzenia członków Kasy nic się nie zmienia – SKOK Wołomin tak, jak do tej pory będzie świadczył usługi na Państwa rzecz. Nic się nie zmienia również w zakresie zawartych przez Państwa umów, m.in. dotyczących pożyczek i depozytów – zapowiedział. Zarządca podkreślił, ze pieniądze klientów są bezpieczne. - Depozyty, złożone w SKOK Wołomin, są ustawowo chronione przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny – tłumaczył. Zapowiedział też, że o wszystkich działaniach, podejmowanych przez niego w celu wzmocnienia Kasy, będzie na bieżąco informował klientów. - Każda uwaga i sugestia, dotycząca SKOK Wołomin, przekazana przez Państwa będzie przeze mnie traktowana z należytą powagą. Jestem przekonany, że wspólnie uda nam się zapewnić Kasie dobrą, stabilną przyszłość – dla dobra jej członków – dodaje zarządca komisaryczny SKOK Wołomin. źródło
Ostatnie zdanie jest warte zapamiętania. Bowiem trochę ponad miesiąc później ten sam zarządca składa do KNF wniosek o zawieszenie działalności, o czym m. in. możemy przeczytać w kolejnym tekście zatwardziałego krytyka SKOK-ów:
Druga co do wielkości Spółdzielcza Kasa Oszczędnościowo-Kredytowa stanęła na krawędzi bankructwa. O północy ze środy na czwartek Komisja Nadzoru Finansowego zawiadomiła o zawieszeniu jej działalności. (...)Wniosek o zawieszenie działalności złożył zarządca komisaryczny wprowadzony kilka tygodni temu do SKOK-u. Wynika on z ujawnienia przez zarządcę, że prawdziwa sytuacja SKOK-u Wołomin jest gorsza, niż wynikałoby to z oficjalnych sprawozdań finansowych. "Zarządca komisaryczny ustanowiony przez KNF ujawnił rzeczywistą jakość portfela kredytowego (...). Pożyczki przeterminowane brutto stanowią 79,8 proc. portfela kredytowego SKOK Wołomin" - pisze KNF w komunikacie. Tak tragicznego poziomu niespłacanych w terminie pożyczek nie miał nawet zbankrutowany kilka miesięcy temu SKOK Wspólnota (tam przeterminowane w spłacie kredyty stanowiły połowę wszystkich udzielonych). W sumie portfel pożyczek tego SKOK-u miał w połowie roku wartość 2,5 mld zł.Niewykluczone, że do utraty płynności przyczyniło się też wycofywanie przez członków SKOK-u depozytów, choć tej hipotezy komunikat nadzoru nie potwierdza. W komunikacie KNF czytamy jedynie, że SKOK Wołomin "utracił możliwość regulowania swoich zobowiązań w zakresie wypłaty środków wobec deponentów". A więc: nie ma już pieniędzy na wypłaty. Wcześniej - jak podaje KNF - wołomińska kasa ratowała się, wycofując wszystkie wolne pieniądze przechowywane na rachunkach w Krajowej SKOK (ponad 300 mln zł). (...)Na razie nie ma wniosku o bankructwo, z komunikatu KNF nie wynika też, że kasa jest niewypłacalna, lecz jedynie - że straciła płynność finansową. źródło
Dwa dni później KNF wniósł o upadłość, a 17 grudnia 2014 r. zarząd BFG podjął uchwałę w sprawie realizacji wypłat środków gwarantowanych deponentom SKOK w Wołominie.
Zgodnie z komunikatem Komisji Nadzoru Finansowego, postanowieniem z dnia 05 lutego 2015 r. Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy ogłosił upadłość SKOK Wołomin.
Podsumujmy. 27 września 2012 r. senator Bierecki informuje KNF o nieprawidłowościach w SKOK Wołomin. Miesiąc później KNF obejmuje nadzór nad SKOK-ami. SKOK-i przygotowują audyty otwarcia, które do początku czerwca 2013 r. pozostają poufne.
Przeprowadzona w marcu 2013 r. kontrola Generalnego Inspektora Informacji Finansowej w SKOK-u Wołomin wykazuje rażące nieprawidłowości. Wiceminister Andrzej Parafianowicz składa doniesienie do prokuratury o działaniu na szkodę firmy a media ogólnopolskie szeroko informują o sprawie.
W połowie kwietnia 2014 r. wiceszef KNF zostaje pobity pod własnym domem. Dwa tygodnie później następują aresztowania wiceprezes zarządu i byłego członka rady nadzorczej SKOK Wołomin pod zarzutem dotyczącym wyłudzenia wielomilionowych kredytów. Śledztwo zostało wszczęte w maju 2013 roku.
W końcówce października 2014 r., w ramach powyższego śledztwa, prezes SKOK Wołomin Mariusz G. i wiceprezes Mateusz G. zostali zatrzymani na polecenie Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wlkp.
Dopiero po tych wszystkich wydarzeniach, 5 listopada 2014 r., ponad dwa lata po objęciu nadzoru, KNF wprowadza zarząd komisaryczny. Czy potrzebny jest tu jakiś komentarz?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz