wtorek, 15 marca 2022

Trójprzymierze: Paryż - Berlin - Moskwa.

 


Ciekawe rzeczy wyskakują w necie. Jak ustaliła grupa dziennikarzy śledczych Disclose, Francja w latach 2014-2020 sprzedawała do Rosji sprzęt wojskowy. I nie przeszkadzało w tym embargo. Źródłem informacji są poufne dokumenty wojskowe oraz pochodzące z francuskich komisji parlamentarnych.

Dostawcami uzbrojenia były spółki Thales i Safran, kontrolowane przez francuskie państwo, a także ich spółka córka Sofradir. Doposażone czołgi, samoloty i śmigłowce biorą obecnie udział w wojnie Rosji z Ukrainą.

Francja, za czasów Hollanda i Macrona, wydała 76 licencji na sprzedaż tego wyposażenia, zręcznie wykorzystując luki w europejskim prawie. Więcej: tutaj i tutaj.

W niedzielę w niemieckiej stacji ARD gościł minister spraw zagranicznych Ukrainy Dmytro Kułeba,. który skrytykował politykę wschodnioeuropejską Niemiec w ostatnich latach. I co najciekawsze,, wielokrotnie wymieniał Boscha jako dostawcę technologii dla rosyjskiego wojska. 

Bosch, który podkreśla, że produkuje jedynie na potrzeby cywilne, ma problem. Jak podaje „Welt” rosyjskie pojazdy opancerzone są wyposażone w jego podzespoły, a zdjęcie Tigr M ilustruje tekst. 

Zdaniem "Welt", problem jest znacznie szerszy i dla grupy Bosch może przerodzić się w spory problem PR. /Źródło/

Jak widzimy, grafika ma twarde przesłanki. Środki z gazu szły na zbrojenia i wszystko pozostawało w rodzinie, czyli trójkącie Paryż-Berlin-Moskwa.

Śmiertelną cenę płaci Ukraina, a Polskę można głodzić na patencie omijania prawa UE. "Dorosłe" demokracje doskonale to potrafią.

Sbrs



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz