piątek, 11 marca 2022

Znalezione w sieci. Kto ma krew na rękach?

 


Mówi się, że jedno zdjęcie jest warte więcej niż tysiąc słów. Z grafikami jest podobnie. Jeden rzut oka wystarcza, aby rozpoznać układ przyczyn i skutków.

Czy Moskwa byłaby w stanie zbudować swój potencjał militarny bez pieniędzy płynących z UE, w tym głównie z Niemiec? Kto jest zainteresowany dalszym finansowaniem, umożliwiającym odtwarzanie tego potencjału, częściowo utraconego w wyniku prowadzonej wojny na Ukrainie? Czy za krew i życie ukraińskich dzieci, kobiet i mężczyzn odpowiada jedynie bezpośredni wykonawca, czy także jego sponsorzy?

Czy wcześniejsza wymuszana migracja na granicy z Białorusią, obecna uchodźców wojennych do Polski i różnorodne sankcje natury finansowej, z pozbawieniem środków z Funduszu Odbudowy włącznie, to nitki prowadzące do tego samego kłębka?

Czy zniszczenie i wymordowanie Ukrainy oraz zagłodzenie Polski, to wspólny plan strategów dążących do zagospodarowania przestrzeni pomiędzy Lizboną a Władywostokiem?


Tyle pytań i każdy musi sobie na nie odpowiedzieć sam. Pamiętając o jednym: jeżeli to szaleństwo dalej będzie finansowane, dalej będzie trwać. A moskiewskie bomby i rakiety nigdy nie nauczą się odróżniać domów, w których mieszkają zwolennicy rządu, czy opozycji. Jest jedna polska racja stanu. Warto o tym wiedzieć przed szkodą.

Sbrs





2 komentarze:

  1. Za wojnę odpowiadają ci, którzy zbudowali rury omijające Ukrainę. Wtedy ta przestała być potrzebna i została wystawiona na strzał.
    Ciekawe, kto to mógł być...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obstawiam spadkobierców Ribbentropa i Mołotowa. :)

      Usuń