Jak podaje kibicowski portal „Widzew To My”:
Kandydatka na prezydenta Łodzi bywała przy Piłsudskiego już wcześniej i choć nigdy nie była witana brawami, trybuny zachowywały powściągliwość w wyrażaniu swoich opinii na temat traktowania klubu przez Magistrat. Tym razem było inaczej. Jeszcze przed pierwszym gwizdkiem fani rozdawali ulotki, w których argumentowali swoje niezadowolenie z rządów obecnych włodarzy miasta.
W przerwie meczu spiker Marcin Tarociński, znany w naszym mieście, podał informację o obecności Zdanowskiej. I się zaczęło:
Wówczas z trybun rozległy się gwizdy, które w drugiej połowie przerodziły się w okrzyki intonowane przez kibiców zasiadających na „Zegarze”. (…)Co ciekawe, w momencie, gdy „Zegar” podkreślał, że na Widzewie zbudowany za mały stadion (wbrew wykonanym przed laty badaniom potencjału kibicowskiego), Marcin Tarociński wzmocnił przekaz, podając frekwencję na meczu. Okazało się bowiem, że tego dnia padł rekord aktualnego sezonu. W „Sercu Łodzi” pojawiło się blisko 18 tysięcy widzów. (Źródło)
Dodać tylko należy, że Widzew wygrał 2:0 i umocnił się na pozycji lidera. I to jest po tym meczu najważniejsze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz